czwartek, 27 września 2012

Epilog.

Po długich rehabilitacjach Jessica odzyskała pamięć. Teraz przygotowuje się do ślubu z Niallem, który nastąpi za parę godzin. Oprócz tego spodziewa się dziecka Nialla, prawdopodobnie będzie to dziewczynka. Świadkiem na ślubie ma być Harry. Harry znalazł sobie nową dziewczynę- Karen. Z Jasmine zerwał po całym wydarzeniu z drzwiami. Jasmine była tak zdesperowana, że zaczęła ćpać i teraz walczy o życie w jednym ze szpitali. Kate i Zayn nadal są razem. Kate wprowadziła się do niego. Podsumowując wszystko skończyło się dobrze.. no prawie wszystko.

......
-Aśka!!!

.
.
.




***
Sorki za tak głupi epilog ale nie mam pomysłu na to... ale jak widzicie będzie druga część.. tylko z innymi postaciami.. w sumie zastanawiam się czy nie zrobić tego na innym blogu? Jak myślicie?

EDIT:
Jednak stworzyłam nowego bloga :)
Wejdźcie :) Prolog, bohaterowie i nagłówek już jest :D I piszcie kto chce być informowanym :)
A co myślicie tak apropo o moim epilogu?
Oczywiście nowy blog też z Niallem <3

http://hope-for-a-better-world.blogspot.com/


piątek, 14 września 2012

Rozdział 15.

~Kate~
Obudziłam się w objęciach Zayna. Chwila? W objęciach Zayna? Jak to możliwe? Czemu ja nie jestem u siebie w domu? Podniosłam się ostrożnie żeby go nie zbudzić i powędrowałam do toalety. Tam moje myśli znowu wróciły do początku imprezy. Chyba za dużo wypiłam, bo film urwał mi się na jakiś szalonych pląsach z Zaynem, ale to było dość wcześnie. Chyba zaraz po tym jak Zayn powiedzie, że zamierza mnie uwieść. O Boże? A jak coś się wydarzyło? Nie byłam na to gotowa. Stwierdziłam, że muszę tam wrócić i spytać go o to zaraz jak się obudzi. Wróciłam do pokoju i zauważyłam, że Zayn już nie śpi. Siedział na łóżku i próbował się ogarnąć.
-Hej! Już wstałeś?-krzyknęłam. A on na dźwięk mojego głosu podskoczył i spadł z łóżka.
-Jeny Kate wystraszyłaś mnie.-powiedział lekko oburzony, następnie wstał i cmoknął mnie w policzek.
-Czy my..-zaczęłam, ale nie dane było mi dokończyć, bo przerwał mi dzwonek jego telefonu.
-To Niall.. poczekaj chwilę powiedział mój książę i odebrał.-No co chciałeś?...Co?.. Jak?.. W którym szpitalu jesteście?-szpitalu? co się stało?-Już jedziemy.-powiedział do telefonu trochę roztrzęsiony- Kate zbieraj się, jedziemy do szpitala.
-Co się stało?-spytałam wystraszona.
-Jess jest w śpiączce.
-O w mordę.-zatkało mnie. Pośpieszyliśmy do szpitala.

*Jessica*
Przebudziłam się, ale nie mogłam otworzyć oczu. Niby spałam, ale jednak wszystko słyszałam. Chciałam coś powiedzieć, zapytać co się stało, gdzie jestem, kim jestem? Niestety nic nie pamiętam. Czułam się dość dziwnie. W tym właśnie momencie ktoś wszedł.
-Panie doktorze, kiedy ona się obudzi?-powiedział jakiś młody chłopak.
-Nie wiadomo, doznała dużego wstrząsu. Jest prawdopodobieństwo utraty pamięci. Ktoś dość mocno przywalił jej w głowę tymi drzwiami.- odparł mu doktor. I wcale nie prawdopodobieństwo, ja straciłam pamięć.
-Utrata pamięci? O nie!- dało się wyczuć ogromne przerażenie w głosie chłopaka. A ten jego głos.. był.. hmm.. taki miły?
-Niestety tak.-  dodał doktor. I wtedy naszła mnie wielka chęć odezwania się. Z trudem podniosłam powieki.
-Prze....prasz...am- powiedziałam, ale nie zabrzmiało to dobrze głos miałam piskliwy i  taki jakiś dziwny. Nie umiem tego określić. Zaraz jak to powiedziałam obaj mężczyźni spojrzeli na mnie. Wreszcie mogłam ujrzeć chłopaka- był to blondyn o niebieskich oczach, w których można było się utopić. Ciekawe kto to jest? Mój brat? Przyjaciel? Chłopak?
-Jessica!-wykrzyknął chłopak i podbiegł do mnie. Po chwili zorientował się, że go nie poznaję.- Nie pamiętasz mnie?-spytał cicho i dało się usłyszeć w jego głosie ogromne zmartwienie.
-Niestety.- rzekłam znowu tym piskliwym głosem.
-Proszę pana, Jessica musi teraz odpoczywać.- powiedział doktor, a blondyn wyszedł po jego słowach. Zostałam sama z doktorem.
-Jak się czujesz?-spytał.
-Tak nijako, nie bardzo wiem kim jestem i co się stało.- znowu ten piskliwy głos. Wcale, a wcale mi się to nie podoba.
-Już Ci mówię: Jesteś Jessica, ale to pewnie zdążyłaś zauważyć. Masz 16 lat. Ktoś mocno przywalił Ci drzwiami w głowę i straciłaś przytomność. Twój mózg doznał dość mocnego wstrząsu i tu pojawia się skutek tego- utrata pamięci. Twoja koleżanka przyniosła Ci Twoją ulubioną płytę z muzyką. Może dzięki niej coś sobie przypomnisz. Puszczę Ci ją, a teraz wyjdę. Nikt na razie nie będzie Cię odwiedzać, bo potrzebujesz spokoju.- powiedział, a ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Potem podszedł do radia i włączył jakąś muzykę. Niestety nie poznawałam jej. Nawet spoko muzyka. Podobała mi się. Prosty rytm. Po przesłuchaniu całej płyty zasnęłam. Gdy się obudziłam zobaczyłam tego samego blondyna, co wcześniej.
-Cześć!- powiedział wesoło.
-Hej.-odparłam i uśmiechnęłam się do niego.- Kim Ty jesteś?-wyrwało mi się. No cóż nie mogłam dłużej czekać w niepewności.
-Niall.- odparł i chyba chciał coś jeszcze dodać, ale tego nie zrobił.
-Niall.-powtórzyłam.- Ty jesteś moim bratem?
-Nie.
-Chłopakiem?
-Nie do końca.. To trochę bardziej skomplikowane.
-Dlaczego? Masz dziewczynę?
-Nie, to Ty dopiero co zostałaś zdradzona.
-Ja? Czekaj, czyli Ty mnie kochasz? A ja kocham kogoś innego?
-Tak jakby- powiedział i chyba męczyła go ta konwersacja.
-Wiesz odkąd Cię zobaczyłam od razu stwierdziłam, że mi się podobasz. I to bardzo. Nie mogę przestać o Tobie myśleć.
-Mam to samo z Tobą.- zaśmiał się.- Ale proszę nie mów niczego, czego byś później żałowała.
-Kocham Cię.-powiedziałam.- Ja to wiem. Nie mam pojęcia skąd, ale coś we mnie nie chce Ciebie opuszczać.- podniosłam się i nasze usta się spotkały. Ten pocałunek był magiczny. Nagle przeleciały mi przed oczyma wspomnienia. Związane właśnie z nim. Oderwałam się od niego.- My się już kiedyś całowaliśmy.- on spojrzał na mnie z zaciekawieniem i radością.- W bardzo przemiłym otoczeniu, prawda? Taka romantyczna kuchnia.- zaśmiałam się.
-I tylko to pamiętasz?
-Tak sądzę, kojarzę jeszcze taniec i jak byliśmy na dworze. ohh.. Ja Ci powiedziałam, że nie możemy być razem.- zakryłam dłonią usta.- Ale dlaczego?- w powietrzu zawisło to pytanie. Blondyn już zamierzał odpowiedzieć gdy weszłam mu w słowo.- Nieważne dlaczego. Tamto minęło i nigdy nie wróci. Teraz jesteś Ty i Ja razem. Jeśli tego chcesz?- Niall odpowiedział pocałunkiem...

~Harry~
Nie mogłem już wytrzymać, chciałem ją zobaczyć. Za cały ten wypadek obwiniałem siebie, ale to prawda. To moja wina. Nie byłaby smutna gdybym z nią nie zerwał, a raczej nie zdradził. Jestem palantem. I do tego Jasmine nie daje mi spokoju. Cały czas dzwoni... Niall jest u Jess od 5 minut więc stwierdziłem, że pewnie wszystko w porządku. Postanowiłem tam wejść. Otwarłem drzwi i ukazał mi się obraz mojego kupla całującego moją byłą. Trochę to boli.
-Prze..praszam.. już wychodzę- powiedziałem zażenowany i wyszedłem. Popsułem im tak ładną chwilę. Tylko ja tak potrafię.
............
-Aśka!- zawołała mnie mama.
-Słucham?
-Chodź tu!
-Zaraz
-Nie zaraz tylko teraz.- jak ja kocham to powiedzenie mojej mamy. Zbiegłam po schodach do kuchni.- Idź do sklepu po mleko.
-Ahh.. mamuś nie mogłaś mi tego powiedzieć wcześniej? Teraz muszę wracać do góry wyłączyć komputer.
-Znowu?
-Co znowu?
-Czytałaś te bezsensowne historyjki na temat tego zespołu.. no jak mu tam?
-One Direction.
-No właśnie One Direction.
-To nie są głupie historyjki!
-Tak sądzisz? Niech Ci będzie. A teraz leć wyłączyć komputer i do sklepu.
-Dobrze- odpowiedziałam i pobiegłam z powrotem na górę.W sumie moja mama ma wyczucie, bo właśnie w tamtym momencie blogerka skończyła pisać. Ale można sobie dopisać szczęśliwe zakończenie. Jeśli się chce. Strasznie chciałabym coś takiego przeżyć. Tylko najpierw trzeba ich spotkać, a tu właśnie robią się schody. Nasza kochana Polska, do której prawdopodobnie oni nigdy nie przyjadą dzięki naszym kochanym organizatorom. Taki zespół przecież wcale nie jest nam potrzebny w Polsce. A jak tak dalej pójdzie to ja nigdy stąd nie wyjadę. Po tych rozmyślaniach poszłam do sklepu. Tak wyglądają moje ostatnie dni wakacji. Tak brawo w poniedziałek do nowej szkoły, a ja nie wychodzę z domu (chyba, że mama każe mi iść do sklepu) i cały czas czytam historyjki. Tylko ja tak potrafię.

***
Sorki za 2 tygodnie czekania,  ale obawiam się, że tak będzie już zawsze.. chodze na 8 do szkoły w domu jestem 16;30 prawie codziennie.. nie mam kompletnie czasu.. zobaczymy co bedzie dalej...