czwartek, 27 września 2012

Epilog.

Po długich rehabilitacjach Jessica odzyskała pamięć. Teraz przygotowuje się do ślubu z Niallem, który nastąpi za parę godzin. Oprócz tego spodziewa się dziecka Nialla, prawdopodobnie będzie to dziewczynka. Świadkiem na ślubie ma być Harry. Harry znalazł sobie nową dziewczynę- Karen. Z Jasmine zerwał po całym wydarzeniu z drzwiami. Jasmine była tak zdesperowana, że zaczęła ćpać i teraz walczy o życie w jednym ze szpitali. Kate i Zayn nadal są razem. Kate wprowadziła się do niego. Podsumowując wszystko skończyło się dobrze.. no prawie wszystko.

......
-Aśka!!!

.
.
.




***
Sorki za tak głupi epilog ale nie mam pomysłu na to... ale jak widzicie będzie druga część.. tylko z innymi postaciami.. w sumie zastanawiam się czy nie zrobić tego na innym blogu? Jak myślicie?

EDIT:
Jednak stworzyłam nowego bloga :)
Wejdźcie :) Prolog, bohaterowie i nagłówek już jest :D I piszcie kto chce być informowanym :)
A co myślicie tak apropo o moim epilogu?
Oczywiście nowy blog też z Niallem <3

http://hope-for-a-better-world.blogspot.com/


piątek, 14 września 2012

Rozdział 15.

~Kate~
Obudziłam się w objęciach Zayna. Chwila? W objęciach Zayna? Jak to możliwe? Czemu ja nie jestem u siebie w domu? Podniosłam się ostrożnie żeby go nie zbudzić i powędrowałam do toalety. Tam moje myśli znowu wróciły do początku imprezy. Chyba za dużo wypiłam, bo film urwał mi się na jakiś szalonych pląsach z Zaynem, ale to było dość wcześnie. Chyba zaraz po tym jak Zayn powiedzie, że zamierza mnie uwieść. O Boże? A jak coś się wydarzyło? Nie byłam na to gotowa. Stwierdziłam, że muszę tam wrócić i spytać go o to zaraz jak się obudzi. Wróciłam do pokoju i zauważyłam, że Zayn już nie śpi. Siedział na łóżku i próbował się ogarnąć.
-Hej! Już wstałeś?-krzyknęłam. A on na dźwięk mojego głosu podskoczył i spadł z łóżka.
-Jeny Kate wystraszyłaś mnie.-powiedział lekko oburzony, następnie wstał i cmoknął mnie w policzek.
-Czy my..-zaczęłam, ale nie dane było mi dokończyć, bo przerwał mi dzwonek jego telefonu.
-To Niall.. poczekaj chwilę powiedział mój książę i odebrał.-No co chciałeś?...Co?.. Jak?.. W którym szpitalu jesteście?-szpitalu? co się stało?-Już jedziemy.-powiedział do telefonu trochę roztrzęsiony- Kate zbieraj się, jedziemy do szpitala.
-Co się stało?-spytałam wystraszona.
-Jess jest w śpiączce.
-O w mordę.-zatkało mnie. Pośpieszyliśmy do szpitala.

*Jessica*
Przebudziłam się, ale nie mogłam otworzyć oczu. Niby spałam, ale jednak wszystko słyszałam. Chciałam coś powiedzieć, zapytać co się stało, gdzie jestem, kim jestem? Niestety nic nie pamiętam. Czułam się dość dziwnie. W tym właśnie momencie ktoś wszedł.
-Panie doktorze, kiedy ona się obudzi?-powiedział jakiś młody chłopak.
-Nie wiadomo, doznała dużego wstrząsu. Jest prawdopodobieństwo utraty pamięci. Ktoś dość mocno przywalił jej w głowę tymi drzwiami.- odparł mu doktor. I wcale nie prawdopodobieństwo, ja straciłam pamięć.
-Utrata pamięci? O nie!- dało się wyczuć ogromne przerażenie w głosie chłopaka. A ten jego głos.. był.. hmm.. taki miły?
-Niestety tak.-  dodał doktor. I wtedy naszła mnie wielka chęć odezwania się. Z trudem podniosłam powieki.
-Prze....prasz...am- powiedziałam, ale nie zabrzmiało to dobrze głos miałam piskliwy i  taki jakiś dziwny. Nie umiem tego określić. Zaraz jak to powiedziałam obaj mężczyźni spojrzeli na mnie. Wreszcie mogłam ujrzeć chłopaka- był to blondyn o niebieskich oczach, w których można było się utopić. Ciekawe kto to jest? Mój brat? Przyjaciel? Chłopak?
-Jessica!-wykrzyknął chłopak i podbiegł do mnie. Po chwili zorientował się, że go nie poznaję.- Nie pamiętasz mnie?-spytał cicho i dało się usłyszeć w jego głosie ogromne zmartwienie.
-Niestety.- rzekłam znowu tym piskliwym głosem.
-Proszę pana, Jessica musi teraz odpoczywać.- powiedział doktor, a blondyn wyszedł po jego słowach. Zostałam sama z doktorem.
-Jak się czujesz?-spytał.
-Tak nijako, nie bardzo wiem kim jestem i co się stało.- znowu ten piskliwy głos. Wcale, a wcale mi się to nie podoba.
-Już Ci mówię: Jesteś Jessica, ale to pewnie zdążyłaś zauważyć. Masz 16 lat. Ktoś mocno przywalił Ci drzwiami w głowę i straciłaś przytomność. Twój mózg doznał dość mocnego wstrząsu i tu pojawia się skutek tego- utrata pamięci. Twoja koleżanka przyniosła Ci Twoją ulubioną płytę z muzyką. Może dzięki niej coś sobie przypomnisz. Puszczę Ci ją, a teraz wyjdę. Nikt na razie nie będzie Cię odwiedzać, bo potrzebujesz spokoju.- powiedział, a ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Potem podszedł do radia i włączył jakąś muzykę. Niestety nie poznawałam jej. Nawet spoko muzyka. Podobała mi się. Prosty rytm. Po przesłuchaniu całej płyty zasnęłam. Gdy się obudziłam zobaczyłam tego samego blondyna, co wcześniej.
-Cześć!- powiedział wesoło.
-Hej.-odparłam i uśmiechnęłam się do niego.- Kim Ty jesteś?-wyrwało mi się. No cóż nie mogłam dłużej czekać w niepewności.
-Niall.- odparł i chyba chciał coś jeszcze dodać, ale tego nie zrobił.
-Niall.-powtórzyłam.- Ty jesteś moim bratem?
-Nie.
-Chłopakiem?
-Nie do końca.. To trochę bardziej skomplikowane.
-Dlaczego? Masz dziewczynę?
-Nie, to Ty dopiero co zostałaś zdradzona.
-Ja? Czekaj, czyli Ty mnie kochasz? A ja kocham kogoś innego?
-Tak jakby- powiedział i chyba męczyła go ta konwersacja.
-Wiesz odkąd Cię zobaczyłam od razu stwierdziłam, że mi się podobasz. I to bardzo. Nie mogę przestać o Tobie myśleć.
-Mam to samo z Tobą.- zaśmiał się.- Ale proszę nie mów niczego, czego byś później żałowała.
-Kocham Cię.-powiedziałam.- Ja to wiem. Nie mam pojęcia skąd, ale coś we mnie nie chce Ciebie opuszczać.- podniosłam się i nasze usta się spotkały. Ten pocałunek był magiczny. Nagle przeleciały mi przed oczyma wspomnienia. Związane właśnie z nim. Oderwałam się od niego.- My się już kiedyś całowaliśmy.- on spojrzał na mnie z zaciekawieniem i radością.- W bardzo przemiłym otoczeniu, prawda? Taka romantyczna kuchnia.- zaśmiałam się.
-I tylko to pamiętasz?
-Tak sądzę, kojarzę jeszcze taniec i jak byliśmy na dworze. ohh.. Ja Ci powiedziałam, że nie możemy być razem.- zakryłam dłonią usta.- Ale dlaczego?- w powietrzu zawisło to pytanie. Blondyn już zamierzał odpowiedzieć gdy weszłam mu w słowo.- Nieważne dlaczego. Tamto minęło i nigdy nie wróci. Teraz jesteś Ty i Ja razem. Jeśli tego chcesz?- Niall odpowiedział pocałunkiem...

~Harry~
Nie mogłem już wytrzymać, chciałem ją zobaczyć. Za cały ten wypadek obwiniałem siebie, ale to prawda. To moja wina. Nie byłaby smutna gdybym z nią nie zerwał, a raczej nie zdradził. Jestem palantem. I do tego Jasmine nie daje mi spokoju. Cały czas dzwoni... Niall jest u Jess od 5 minut więc stwierdziłem, że pewnie wszystko w porządku. Postanowiłem tam wejść. Otwarłem drzwi i ukazał mi się obraz mojego kupla całującego moją byłą. Trochę to boli.
-Prze..praszam.. już wychodzę- powiedziałem zażenowany i wyszedłem. Popsułem im tak ładną chwilę. Tylko ja tak potrafię.
............
-Aśka!- zawołała mnie mama.
-Słucham?
-Chodź tu!
-Zaraz
-Nie zaraz tylko teraz.- jak ja kocham to powiedzenie mojej mamy. Zbiegłam po schodach do kuchni.- Idź do sklepu po mleko.
-Ahh.. mamuś nie mogłaś mi tego powiedzieć wcześniej? Teraz muszę wracać do góry wyłączyć komputer.
-Znowu?
-Co znowu?
-Czytałaś te bezsensowne historyjki na temat tego zespołu.. no jak mu tam?
-One Direction.
-No właśnie One Direction.
-To nie są głupie historyjki!
-Tak sądzisz? Niech Ci będzie. A teraz leć wyłączyć komputer i do sklepu.
-Dobrze- odpowiedziałam i pobiegłam z powrotem na górę.W sumie moja mama ma wyczucie, bo właśnie w tamtym momencie blogerka skończyła pisać. Ale można sobie dopisać szczęśliwe zakończenie. Jeśli się chce. Strasznie chciałabym coś takiego przeżyć. Tylko najpierw trzeba ich spotkać, a tu właśnie robią się schody. Nasza kochana Polska, do której prawdopodobnie oni nigdy nie przyjadą dzięki naszym kochanym organizatorom. Taki zespół przecież wcale nie jest nam potrzebny w Polsce. A jak tak dalej pójdzie to ja nigdy stąd nie wyjadę. Po tych rozmyślaniach poszłam do sklepu. Tak wyglądają moje ostatnie dni wakacji. Tak brawo w poniedziałek do nowej szkoły, a ja nie wychodzę z domu (chyba, że mama każe mi iść do sklepu) i cały czas czytam historyjki. Tylko ja tak potrafię.

***
Sorki za 2 tygodnie czekania,  ale obawiam się, że tak będzie już zawsze.. chodze na 8 do szkoły w domu jestem 16;30 prawie codziennie.. nie mam kompletnie czasu.. zobaczymy co bedzie dalej...

piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 14.

*Muzyka*

~Kate~
Jessica poszła na dwór z Niallem. Nie mam jej tego za złe. Ostatnio miała trudne dni. Ale dzisiaj są moje urodziny. Wolałabym gdyby była tu ze mną. Tak sobie rozmyślałam aż nagle ktoś zasłonił mi oczy:
-Zgadnij kto to.-powiedział tak bardzo znany mi głos.
-Hm.. Max?- powiedziałam. W sumie nie znam żadnego Maxa.
-Że co!?
-Zayn uspokój się, przecież wiem, że to ty! I.. Nie znam żadnego Maxa..
-Lepiej już tak więcej nie mów. W takich chwilach jestem cholernie o Ciebie zazdrosny.- powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.- Czy poświęcisz mi chociaż jeden taniec, księżniczko?- powiedział i skłonił się. Zaczęłam się śmiać.- To nie miało być śmieszne.- oburzył się Zayn.
-Ale było- Nadal się śmiałam, ale jakoś dałam radę dodać.- Oczywiście, że możemy zatańczyć, mój księciu na białym koniu.
Jak na zawołanie DJ puścił wolną piosenkę. Przytuliliśmy się do siebie i bujaliśmy się w rytm muzyki. Niedaleko nas tańczył Harry z Jasmine. Wyglądali ze sobą słodko, ale to samo mówiłam o Jess i Harrym.
-Rozmawiałeś z Harrym po tym całym zdarzeniu?-spytałam Zayna.
-Hmm..-myślał i dopiero po chwili zorientował się, o co mi chodzi. Ta jego dezorientacja była słodka.- Nie bardzo chciał o tym z nami rozmawiać. Powiedział tylko, że wszystko sobie wyjaśnili z Jess. Jak chcesz więcej informacji to idź do Liama. Tatuś będzie pewnie wiedział o wiele więcej ode mnie.
-No dobra idę.-powiedziałam i chciałam odejść, ale Zayn mnie przyciągnął z powrotem do siebie.
-Ale nie teraz.-powiedział i znowu mnie pocałował.- Dzisiaj są Twoje urodziny, do Liama możesz pójść później.- Zayn miał rację. Teraz powinnam zacząć się bawić. Poszliśmy do barku po coś do picia- wódkę. No i zaczęliśmy pić. Chyba zapomniałam, że mam słabą głowę. Albo po prostu Zayn mnie tak upił. Może chciał mnie uwieść? W sumie nie miałam nic przeciwko temu. Z tamtego wieczoru pamiętam jeszcze tylko to, że Harry się pokłócił z Jasmine o coś, a ta wybiegła z budynku. Po tym wydarzeniu pustka..

~Jessica~
Właśnie otwierałam drzwi do budynku, gdy ktoś zrobił to samo z drugiej strony. Na moje nieszczęście drzwi były ogromne, otwierały się w moją stronę, a ktoś jeszcze w nie przywalił. No i właśnie z tych drzwi dostałam w głowę i chyba straciłam przytomność.

*Muzyka*

~Niall~
-Jess!- zdołałem tylko krzyknąć. Widziałem jak jej ciało się osuwa na ziemię. Podleciałem szybko do niej i udało mi się ją złapać. Koło mnie już stał Harry, który dzwonił po pogotowie. Jasmine patrzyła na to z wielkimi oczyma. Odkąd ona się tu zjawiła Jess ma pecha.- I co się tak patrzysz!? Może byś pomogła?.
-A co niby mam robić?-spytała i chyba naprawdę nie wiedziała.
-Zawołaj Liama.-powiedziałem. Daddy powinien wiedzieć, co możemy jeszcze zrobić by jej pomóc.
-I co? Jak ona się ma?- spytał Harry.- Pogotowie zaraz będzie. Nieczęsto mają chyba wezwanie do dziewczyny, która jest nieprzytomna po kontakcie z drzwiami.-zaśmiał się, ale zaraz się powstrzymał. To było śmieszne, ale nie teraz.-Na początku mi nie chcieli uwierzyć. Myśleli, że robię sobie żarty. Jeszcze jak im powiedziałem kim jestem. W takich sytuacjach chciałbym być normalny.
-W stu procentach się z Tobą zgadzam.- powiedziałem i usłyszałem sygnał karetki. Po chwili z karetki wyszła kobieta.
-Proszę się odsunąć od poszkodowanej. Czy ktoś tu obecny jest jej krewnym?- spytała.
-Nie, ale ja jestem jej byłym chłopakiem.-powiedział Harry, a ja zrobiłem się zazdrosny i nie wiem czemu powiedziałem to, co powiedziałem.
-A ja jestem jej teraźniejszym chłopakiem.
-Że co?- nie dowierzał Harry.- Jak to!? Przecież dopiero co zerwaliśmy.
-Ty też masz już dziewczynę i ona musiała na to patrzeć o wiele dłużej wiesz?
-Tak, tylko to nie ja ją pocałowałem jak zrywaliśmy.- słowa Harrego potwierdziły to, o czym rozmawiałem z Jess. Ona nadal go kocha. A ja jestem tylko kolegą, może nawet przyjacielem. Nikim więcej. Bolesna prawda.
-Nie, nie wiedziałem tego..
-Chłopcy! Przestańcie się kłócić! W karetce jest miejsce dla Was obydwóch. - powiedziała i weszła do wozu. Harry przez chwilę się wahał, ale po chwili podążył za mną. Byliśmy przy karetce gdy Jasmine zawołała:
-Harry! Gdzie Ty jedziesz!?
-Z Jess.- powiedział spokojnie, ale Jasmine była chyba w gorącej wodzie kompana.
-Jak to z Jess? A co ze mną? Przed chwilą brałam udział w wypadku, ale mną się nie zajmujesz?- zaczęła histeryzować.
-Przykro mi, to Twoja wina więc nie powinnaś mieć mi tego za złe. Liam Cię zawiezie samochodem do szpitala.- powiedział spokojnie i karetka ruszyła zostawiając Jasmine z otwartą buzią i wielkim zdziwieniem. W sumie jej zachowanie było dość normalne. Nieczęsto widzi się jak Twój chłopak jedzie z Twoją byłą przyjaciółką. A może i teraz coraz częściej? Ale przecież to ona spowodowała wypadek, nic jej się nie stało. Zazdrość. Znam to uczucie, ale jeszcze nigdy mną aż tak ono nie zawładnęło. Biedna Jasmine. Trochę jej współczuję.

***
Kompletna dupa... nie wyszedł mi.. może ten początek trochę wyszedł, ale reszta do dupy... może gorszy dzień mam.. hmm... ale musiałam coś dodać.. i sądzę, że ten pomysł z drzwiami trochę naciągany.. wiem wiem sama to wymyśliłam... ale czy można kogoś aż tak walnąć w głowę? Jakoś nie mam zamiaru próbować xd :) I od poniedziałku do szkoły tru-tu-tu.. po prostu wyczepiście *.* oczywiście wyczuliście sarkazm? ^^ Następny rozdział--> nie mam pojęcia kiedy.. jak dowiem się to go wstawię.. haha ^^

środa, 29 sierpnia 2012

Rozdział 13.

Następny tydzień spędziłam z Kate. Po pierwsze dlatego że to przecież o to chodziło w moich wakacjach, a po drugie musiałam ją jakoś odciągnąć od reszty, która przygotowywała imprezę. Po trzecie sama chciałam odciągnąć siebie od problemów. I nawet mi to wyszło. Kate o niczym się nie dowiedziała, ja nie myślałam o chłopcach. Udało mi się nawet wyciągnąć Kate na zakupy i namówić na zakup sukienki pod pretekstem świętowania kameralnie jej urodzin w klubie karaoke. W sumie mieliśmy tam świętować, ale nie w dwójkę. Ja kupiłam sobie taką sukienkę:

















A Kate taką:

















W dzień imprezy
Wstałam wcześnie rano, bo zaplanowałam sobie, że obudzę Kate z tortem. W sumie w końcu kupiłam wielką babeczkę i wbiłam do niej jedną świeczkę. Wleciałam do niej do pokoju i zaczęłam śpiewać.
-Happy birthsday to you...-na początku nie wiedziała, o co chodzi. No tak, przecież ją obudziłam. Później jednak uśmiechała się i płakała. Płakała?- Zdmuchnij świeczkę i powiedz życzenie.- powiedziałam, a ona zrobiła, co jej kazałam.
-Wiesz Jess, jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego.-powiedziała i mnie uściskała. Byłam z siebie zadowolona. Takie małe coś, a sprawia tyle radości. A ona nie wiedziała, co ją czeka wieczorem.- Nie mogę doczekać się tego klubu karaoke. Zaśpiewasz coś dla mnie?
-No nie wiem, nie wiem..- jak się zgodzę to będę musiała to zrobić, chociaż może zapomni o tym jak zobaczy chłopców na scenie?- Okej, dla Ciebie wszystko!
-Może znajdziemy jakiś ładnych kolesi i poflirtujemy?
-Dobry pomysł, ale Ty masz Zayna..
-Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal..-powiedziała tylko i się zaśmiałyśmy.
Czas mi leciał okropnie wolno. Oglądałyśmy jakiś film, poszłyśmy do kawiarenki. No i nareszcie pora się szykować. Ubrałyśmy się w nowe sukienki, pomalowałyśmy i ułożyłyśmy włosy.
-Możesz mi jeszcze raz powiedzieć po co tak się szykujemy?-spytała Kate.
-Po pierwsze to twoje urodziny, po drugie będziemy robić zdjęcia, po trzecie przecież mamy podrywać jakiś kolesi.-to jej wystarczyło, całe szczęście.
Weszłyśmy do klubu i nagle:
-Niespodzianka!- krzyknęli wszyscy, nawet ja. Mina Kate była niezapomniana. No, ale cóż jej się dziwić. Takie coś nie zdarza się codziennie. Wszyscy po kolei zaczęli składać jej życzenia i dawać prezenty. I nagle ich zobaczyłam One Direction.. Przez cały tydzień udało mi się o nich nie myśleć, a zwłaszcza o Harrym. A wiecie kto był z Harrym? Jasmine... Cóż za niespodzianka.. Nasze spojrzenia się skrzyżowały i Jasmine posłała mi złowrogie spojrzenie. Moja najlepsza koleżanka? Przepraszam była najlepsza koleżanka. Spojrzałam na Harrego, a ten spojrzał na mnie przepraszająco. Tylko tyle? Myślałam, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Dopiero się zaczęło, a ja już chciałam żeby się skończyło. Musiałam wyjść na chwilę. Powiedziałam to Kate i opuściłam budynek. Usiadłam na schodach i próbowałam się uspokoić.
-Spokojnie, wdech-wydech-wdech-wydech.- usłyszałam znajomy głos, odwróciłam się i ujrzałam Nialla.
-Hej, czemu do mnie wyszedłeś?
-Miałem Cię zostawić w takiej chwili. Widziałem całą sytuację z Harrym i tą jego Jasminą.- powiedział, usiadł obok mnie i mnie przytulił.
-Dzięki, chyba potrzebowałam tego.- powiedziałam tylko. Siedzieliśmy tak z 5 minut. Ciszę przerwał Niall.
-Chyba powinniśmy tam wrócić. Za chwilę chyba mamy śpiewać.
-W sumie racja, nie mogę zepsuć Kate urodzin.-powiedziałam i wróciliśmy do środka. Niall miał rację po chwili zaproszono ich na scenę. Zaśpiewali Kate Happy Birthsday to you.. a później What Makes You Beautiful..Po tej piosence Kate weszła na scenę.
-Witam wszystkich na mojej urodzinowej imprezie. Bardzo się cieszę, że was wszystkich tu widzę. Ta impreza to chyba najlepszy mój prezent urodzinowy. No i sądzę, że ta piosenka, którą przed chwilą śpiewali chłopcy była do mnie?-powiedziała, a wszyscy goście zaczęli się śmiać.
-No oczywiście, że dla Ciebie.-powiedział Zayn i cmoknął ją w policzek. Ależ oni do siebie pasowali. Jak dwie krople wody.
-Teraz chłopcy zrobią sobie przerwę- wszyscy się zdziwili, w końcu zaśpiewali oni dopiero 2 piosenki. Nie wiedziałam, co jej chodzi po głowie.- Teraz wystąpi moja przyjaciółka Jessica.-O Nie! Ona sobie chyba żarty robi! Myślałam, że o tym nie pamięta- Jess trzeba było mi tego nie obiecywać.- powiedziała do mikrofonu i zeszła.- O cholera! I co ja mam niby zaśpiewać? DJ spytał, co chcę zaśpiewać, a ja nie wiedziałam. Poratował mnie Niall.
-Oglądałaś High School Musical kiedyś?-spytał, a ja przytakłam, no bo kto nie oglądał?- No więc Troy I Gabriella na początku śpiewali Start Of Something New, znasz?
-No oczywiście, tylko z kim mam to zaśpiewać?
-Ze mną oczywiście. Idź już na scenę, zaraz do Ciebie dołączę.-podał DJ tytuł,a ja w tym czasie wyszłam na scenę.
-To dla mnie ogromny zaszczyt zaśpiewać tutaj i mam na tą okazję wspaniałą piosenkę. Każdy z Was pewnie oglądał High School Musical. Otóż jest to piosenka z tego filmu. Dedykuję ją Kate naszej jubilatce, a pomoże mi zaśpiewać Niall Horan. Brawa dla Nialla.-powiedziałam, a on wyszedł.-Zaśpiewamy piosenkę Start of Something New.
Zabrzmiały pierwsze nuty. Niall zaczął śpiewać, a ja znowu miałam straszną tremę. Jego głos jest cudowny. Jakby anioł śpiewał. Zdołałam jakoś zaśpiewać moją część, a Niall się do mnie uśmiechnął. Następnie refren zaśpiewaliśmy razem.
This could be the start
Of something new
It feels so right
To be here with you
And now looking in your eyes
I feel in my heart
The start of something new
 Nasze głosy się dopełniały. Spodobało mi się śpiewanie z Niallem. Zaczęłam się rozkręcać. Gdy skończyliśmy śpiewać wszyscy zaczęli klaskać. Chyba im się podobało! Jeny, ale jestem szczęśliwa. Ukłoniliśmy się i zeszliśmy ze sceny. DJ puścił jakiś szybki kawałek.
-Świetnie Ci poszło.-powiedział do mnie Niall.
-Mi? Chyba Tobie! Masz anielski głos! I nie zaprzeczaj!- powiedziałam, a ona zaczął mnie gilgać.
-To Ty masz fantastyczny głos, skarbie..
-Przestań..- wykrztusiłam w czasie śmiechu..-No proszę... mam..straszne... łaskotki..
-Widać- on też zaczął się śmiać... Czekajcie chwilę, jak on do mnie powiedział? Skarbie?
-Skarbie?-zapytałam..-Powiedziałeś do mnie skarbie?-spytałam poważniej.
-Wymsknęło mi się..Prze-praszam.
-Muszę iść.- i poszłam. Kate i grupka jej przyjaciół pogratulowała mi. Poprosiłam Kate na bok.
-Kate.. On powiedział do mnie skarbie!
-Kto? Niall?
-Tak..
-W sumie ładnie ze sobą wyglądacie.. A tak w ogóle to w czym rzecz?
-No, bo ja dopiero, co zerwałam z Harrym..
-No i co z tego? On też jest już z inną!? Co się przejmujesz?
-Ale je nie chcę, żeby coś takiego się znowu zdarzyło.
-To powiedz to mu, a nie mi. Oj kobieto, kobieto...
-Mówisz?
-Tak! Musisz z nim pogadać! No idź już.
-Dzięki.
Poszłam poszukać Nialla. Stał tam gdzie go zostawiłam.
-Możemy pogadać?-spytałam. On chwilę się wahał, ale w końcu się zgodził. Wyszliśmy znowu z budynku.
-Przepraszam.-powiedziałam na wstępie.
-Ale przecież nie masz za co przepraszać..
-Poczekaj.. mam.. Posłuchaj, dopiero, co zerwaliśmy z Harrym i na razie nie chcę mieć chłopaka. On mnie strasznie zranił i nie potrafię być teraz z nikim. Po prostu nie umiem teraz nikogo pokochać. Ja nadal kocham Harrego. Potrzebuję przyjaciela i mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. Jak nie to znaczy, że pomyliłam się, co do Ciebie.- powiedziałam, a on mnie przytulił. Tego właśnie mi było trzeba. Przyjaciela, który mnie przytuli, wysłucha. Rozpłakałam się. Nie wiem dlaczego, ale rozpłakałam się.
-Nie płacz, już dobrze. Jestem tu.. Cii..-powtarzał, aż w końcu się uspokoiłam.- Wszystko się kiedyś ułoży.-powiedział i się do mnie uśmiechnął.
-Dzięki.
-Za co?
-Że jesteś tu.. ze mną.

***
Jak obiecałam tak też zrobiłam :)
Dzięki za komentarze :) Tylko jest ich trochę mniej komentarzy.. i jakbym mogła prosić to wolałabym jakbyście się więcej rozpisywali.. bo takie "świetnie piszesz" mi nie pomaga.. może macie jakieś pomysły na dalsze losy? coś wam się nie podoba? a co wam się podoba?

I taka "reklamówka" następnego:
Czy Jessica będzie z Niallem? Czy Jasmine zaszkodzi jakoś temu związkowi? ... Wszystko się zmieni... Nieoczekiwane zdarzenie... Pewne drzwi.. Karetka..

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 12.

MUSIC
Nie wiem czemu zgodziłam się na spotkanie z Hazzą. Przecież mnie zranił. Chyba go nadal kocham. Wiem, co chwilę zmieniam zdanie. Ubrałam się tak:


























i wyszłam. Na miejsce dotarłam trochę przed czasem. Zastanawiałam się, co on ma zamiar mi powiedzieć.
-Cześć Jess.-wyrwał mnie z zamyślenie Harry.
-Cześć.-powiedziałam.- A więc, co takiego ważnego chciałeś mi powiedzieć?
-Ja... chciałem Ci wszystko wytłu...-nie zdążył dokończyć, bo go pocałowałam. Pocałowałam go! Sama nie wiem dlaczego.
-Przepraszam.- powiedziałam i tylko się rozpłakałam.
-Nie to ja przepraszam.-powiedział smutno Harry.- Przeze mnie teraz cierpisz. To ja Cię zdradziłem. Czuje się z tym okropnie. Przepraszam. Ale Jasmine jest taka.. taka.. sam nie wiem inna.. Co innego czuję do Ciebie i co innego do niej.Ja chyba Cię kocham, ale nie tak jak ją. Jak siostrę.
-Czyli to naprawdę koniec?-zadałam to pytanie bardziej sobie niż jemu, ale i tak odpowiedział.
-Tak, przepraszam.-powiedział i mnie przytulił. Miło z jego strony.- Zostaniemy przyjaciółmi?- zapytał po chwili. A mi co pozostało? Tylko to.
-Okej.-powiedziałam.-Przepraszam, ale ja muszę już iść.-i poszłam. Bez słowa pożegnania, niczego. Po prostu nie mogłam dłużej przy nim być. Nie teraz.
Doszłam jakoś do domu Kate i opowiedziałam jej o wszystkim, ona mnie pocieszyła i powiedziała, że chociaż w tej sprawie Harry zachował się jak dżentelmen. Potem zadzwoniła do mnie Maggy.
-Hej!-powiedziała.- Jest gdzieś koło Ciebie Kate.
-Aktualnie nie, a czemu pytasz?
-Pamiętasz, że ona ma za tydzień urodziny?- O nie, na śmierć zapomniałam. A przecież nawet kupiłam prezent.- Chcieliśmy wyprawić jej przyjęcie niespodziankę.
-Świetny pomysł.
-Tak, mam jeszcze lepszy. Może poprosimy One Direction żeby wystąpili dla niej?
-No dobrze tylko jak?- spytałam.
-No właśnie do tego zmierzam. Raczej nie podkradniesz telefonu Kate żeby spisać numer do Zayna, a Ty masz tylko numer Harrego. I tu się pojawia problem. Musiałabyś do niego zadzwonić.
-Pogodziłam już się z nim. Jesteśmy przyjaciółmi.
-Po twoim głosie słyszę, że Ci się to niezbyt podoba.
-No nie bardzo, ale cóż mogę poradzić. Wiesz ja nadal go kocham. To uczucie nie minie po chwili.
-Wiem rozumiem. To załatwisz ich?
-Postaram się. A co z resztą?
-Masz na myśli listę gości, jedzenie, dekoracje i miejsce? No więc tak: placówkę załatwili jej rodzice i jedzenie zresztą też. Wystrój właśnie wybieramy, a goście zaproszeni. Oczywiście Ty jesteś współorganizatorką.
-Dzięki. Dobra ja kończę muszę pobyć trochę z Kate. Wieczorem dam Ci znać co i jak.-powiedziałam i się rozłączyłam. Resztę dnia spędziłam wariując z Kate. Na następny dzień zaplanowałyśmy zwiedzanie miasta. No tak jestem tu od ponad tygodnia, a jeszcze nie zwiedziłam za bardzo miasta. Cała ja.
Wieczorem napisałam do Harrego:
Hej! Ej słuchaj, bo jest taka sprawa. Kate ma za tydzień urodziny i chcemy jej zrobić przyjęcie niespodziankę. Wystąpilibyście dla niej?
Po chwili sms
A czego nie robi się dla przyjaciółki? No jasne, to dla nas zaszczyt. :)
Przynajmniej tą sprawę miałam załatwioną. Napisałam do Maggy, a ona się ucieszyła.

***
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!
Ostatnio nie miałam czasu nawet wejść na kompa. Pracowałam od rana do wieczora, a później w góry pojechałam. Wiem.. jestem okropna. Dopiero wróciłam wczoraj, nie no w sumie to dzisiaj koło 1? :D
Teraz nadrobię zaległości i jutro albo pojutrze wstawię kolejny rozdział :) i opowiem jak minął mi ten czas.  O bosz ponad 20 dni mnie tu nie było.. widzę ile będzie czytania... I jeszcze raz przepraszam.. :) I dzięki za komentarze :)

wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 11.

Rano spotkałam się z Jasmine i opowiedziałam jej wszystko, co się zdarzyło na koncercie i wczoraj. Później poszłam na randkę z Harrym. Było zabawnie i romantycznie. Zabrał mnie do kina na romantyczny film. Nic z niego nie pamiętam, ponieważ prawie cały czas się całowaliśmy. Później poszliśmy na romantyczną kolację. Po kolacji znaleźliśmy się w parku na naszej ławeczce. Zaczęliśmy się całować. Harry głaskał mnie po plecach, a po chwili poczułam jego rękę na plecach. Nie zareagowałam, po plecach może mnie głaskać. On chyba źle mnie zrozumiał, bo zaczął kierować ręce w stronę przedniej części mojego biustonosza. Nie zareagowałam od razu. Dopiero, gdy poczułam jego ręce na moim biustonoszu.
-Harry! Prosiłam Cię! Czy Ty naprawdę nie myślisz o niczym innym tylko o przeleceniu mnie?-powiedziałam odsunęłam się od niego i uciekłam. Biegłam nie zwracając uwagi na krzyki za mną. Nie mogłam się odwrócić. Tego już za wiele. Nie byłam gotowa na taki związek. Wtedy wpadłam na Nialla.
-Nic Ci nie jest?-spytał.
-Wszystko dobrze.-powiedziałam
-Na prawdę? Nie wygląda. Co się stało? Harry Ci coś zrobił?-spytał.
-Proszę zostaw mnie. Nie mam teraz ochoty z nikim rozmawiać.-powiedziałam i po prostu poszłam. On chciał mi pomóc, a ja go olałam. Normalne zachowanie w moim przypadku.

Następnego dnia gdy przeglądałam strony plotkarskie natknęłam się na artykuł o mnie i Harrym. Napisali, że widzieli mnie płaczącą po spotkaniu z Harrym. Harry podobno był tak załamany, że poszedł się upić. Po czym widzieli go całującego jakąś napotkaną laskę. Nie mogłam w to uwierzyć. Rozpłakałam się. Najpierw próbował się do mnie dobrać, a później całował się z jakąś dziewczyną? Przeczytałam komentarze:
"Dobrze tak tej suce" napisał jakiś anonim.
"Biedna Jessica. Harry powinieneś się wstydzić!"
"Każdy wiedział, że tak to się skończy."
"Haha, żal mi tej laski. Naprawdę myślała, że ma szansę u kogoś takiego?"
Czytając te komentarze rozryczałam się już na dobre. Kate przyszła mnie pocieszyć. Cały dzień spędziłyśmy razem. Wieczorem Kate dostała smsa od Zayna.
"Przepraszam Cię za ten pocałunek. Nie powinienem był. Powiedziałem Perrie o wszystkim i zerwaliśmy ze sobą. Jak tak z Jessicą?"
Miło z jego strony, że pytał o mnie. Kate chyba się ucieszyła na tego smsa, bo od razu odpisała.
"Jess się jakoś trzyma. Może przysłałbyś ekipę pocieszającą?"
Napisała, oczywiście z ukrytym podtekstem. Zaproponowała mu przecież spotkanie.
"Okej, zaraz będziemy"
Po 10 minutach zadzwonił dzwonek i do domu Kate weszło 3 chłopaków. Oczywiście Zayn, Louis i Niall. Powiedziałam Kate żeby się mną nie przejmowała tylko ma się zająć swoimi sprawami. Gdy poszła załatwić swoje sprawy z Zaynem Louis i Niall zaczęli się wygłupiać. I jak tu się przy nich nie śmiać? Louis dostał nagle smsa od Eleanor. Chciała się z nim spotkać. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że ma pójść się z nią spotkać. No i zostałam sama z Niallem.
-To co chcesz teraz robić?-spytał.
-Nie wiem, może coś zjemy.-Jak na zawołanie Niall się uśmiechnął jeszcze bardziej niż zwykle.-No tak, Twoja miłość do jedzenia.
-Nie śmiej się ze mnie. Przynajmniej ono kocha z wzajemnością.-powiedział i zaczął się śmiać.- Jess, a tak w ogóle rozmawiałaś o tym z Harrym, albo widziałaś zdjęcia?
-Nie..
-To skąd masz pewność, że to jest prawda?
-Po prostu wiem, a to tylko kwestia czasu zanim zobaczę zdjęcie. Poza tym sam wiesz jaki jest Harry.
-Wiem, ale myślałem, że z Tobą to tak na poważnie.
-Ja też.-powiedziałam i zadzwonił dzwonek.- Ciekawe kto to, znowu. Kolejna ekipa pocieszająca?
Otworzyłam drzwi i do domu Kate wparowała Maggy.
-Słyszałaś o Harrym?-spytała i nawet nie dała mi czasu na odpowiedź.-Co za świnia! A patrz na tą laskę z nim, znalazłam je na Twitterze.-powiedziała i pokazała mi zdjęcie. Nie mogłam w to uwierzyć. Niall i Maggy zobaczyli moją minę i spytali razem.
-Ty ją znasz?
-To jest Jasmine.- nadal patrzyli na mnie dziwnie. No tak przecież nie mówiłam im o niej.- To jest moja przyjaciółka z Polski. Przyjechała tu parę dni temu i wiedziała o wszystkim.
-Nie wierzę, Jasmina? Pokarz to zdjęcie.-usłyszałam za sobą głos Kate.- Ale suka! A ja zawsze ją lubiłam. Co z tym zrobisz?
-Sama nie wiem, pójdę do niej i wygarnę jej wszystko, co o niej myślę?
-Pójdę z Tobą.-powiedziała Kate.
-A my pojedziemy do Harrego.- powiedział Zayn i wyszli z Harrym.
-Mogę iść z wami?- spytała nas Maggy.
-No jasne, ktoś będzie musiał mnie powstrzymać od zabicia jej.-powiedziałam i się zaśmiałam. Wiem, dziwna jestem, ale cóż poradzić. Od razu poszłyśmy do Jasmine. Na szczęście wiedziałam, gdzie mieszka.
-Cześć!-przywitała nas z uśmiechem.
-Cześć? Lepiej powiedz, co wczoraj robiłaś.- chyba nie wiedziała, o co chodzi więc dodałam.- Plotkarsie serwisy- mówi Ci to coś?-milczała.- Nadal nic? Nie ma to jak kłamstwo prosto w oczy.
Teraz Maggy wkroczyła.- Patrz!- pokazała jej zdjęcie na telefonie.- A teraz coś Ci to mówi?
-Jess, przepraszam. Byłam upita nie wiedziałam, co robię, naprawdę.-powiedziałam, a ja dałam jej liścia w twarz. Aż mnie ręka zabolała.
-Czyli sądzisz, że on nawet nie był tego wart? Żal mi Ciebie. Dziewczyny chodźmy. Nie mamy tu czego szukać.-powiedziałam i już chciałyśmy pójść gdy:
-Poczekajcie to nie tak! On mnie pocałował, a nie ja jego.
-To dlaczego mi nie powiedziałaś? Poza tym na tym zdjęciu wygląda to trochę inaczej. Wiedziałaś, że go kocham!
-To niby dlaczego go zostawiłaś? Opowiedział mi wszystko.-powiedziała i zaczęła się śmiać.- Trzeba było dać mu to, co chciał.-dodała.
-Czyli tak byś zrobiła na moim miejscu?
-No wiesz, nie mogłabym mu się oprzeć.
-Dobra dziewczyny spadamy.-powiedziałam i tym razem poszłyśmy.


~Harry~
Louis, Zayn i Niall poszli do Kate i Jessici, a Liam próbował mi coś powiedzieć. Nawet go nie słuchałem. Miałem strasznego kaca, głowa mi pękała. Powoli przypominałem sobie, co się stało. Liam mi trochę pomógł pokazując mnie całującego jakąś dziewczynę. Jasmine- tak chyba miała na imię. Nawet ładna. Ale czemu się z nią całowałem, przecież miałem randkę z Jessicą. O nie, już pamiętam. Nie mogłem się powstrzymać, a ona uciekła. Poszedłem się upić i tam spotkałem Jasmine, ona też była upita. Gadaliśmy tańczyliśmy i jakoś nagle zaczęliśmy się całować. Ciekawe, czy Jessica już wie. Pewnie nigdy mi już nie wybaczy. Chyba jakoś mnie to nie rusza. Może przez tego kaca? Przecież zależało mi na niej bardziej niż na innych. A teraz Jasmine, pewnie jej już więcej nie zobaczę. Tak rozmyślałem, kiedy weszli chłopacy. Nie było z nimi Louisa i byli.. wściekli?
-Harry! Coś ty narobił?-powiedział nieco głośniej niż zwykle Zayn. Ja z Liamem tylko na niego patrzyliśmy nie wiedząc, o co chodzi.
-Widziałeś to zdjęcie, prawda?-powiedział Niall i pokazał mi zdjęcie, na którym byłem ja i Jasmine. Zdziwiłem się, bo przecież oni pokazywali mi je rano.-Wiesz kto to jest?-pokazał na Jasmine.
-Jasmine.- powiedziałem. Nadal nie wiedziałem, o co im chodzi.
-Tak, Jasmine. Przyjaciółka Jessici.-powiedział, a ja i Liam osłupieliśmy.
-Że co?-wyksztusiłem.
-Dowiedzieliśmy się o tym dopiero teraz. Wiesz jak teraz się czuje Jess?- powiedział, a ja nawet nie chciałem sobie tego wyobrażać.- Najpierw dowiaduje się, że jej chłopak ją zdradził, a później, że z jej przyjaciółką, miło nie?
-Ale, ale, ale ja nie wiedziałem.
-To trzeba było jej nie zdradzać. Skoro Ci się nie podobała to po co z nią byłeś? Dlaczego ją zdradziłeś? Czekaj, dlaczego się pokłóciliście?
-Kochałem ją, ale to chyba jednak nie była ta jedna jedyna. Jasmine jest lepsza i po prostu nie wiedziałem, co się ze mną dzieje jak przy niej byłem. Nie powiem, dlaczego się pokłóciliśmy, bo to nasza sprawa.
-Wiesz co? Trzeba było najpierw zerwać z jedną, a dopiero później zadawać się z drugą. Mniej by to bolało. Wasza sprawa? To już domyślam się, o co poszło.- powiedział, a ja zakląłem.- Jak mogłeś zrobić coś takiego takiej cudownej dziewczynie?-powiedział tylko i wyszedł. Wiem, że był na mnie zły. Ona chyba mu się podobała. A przeze mnie on nie był z nią i raczej za szybko nie będzie. Przeze mnie. Muszę pogadać z Jessicą. Napisałem do niej smsa:
Spotkajmy się proszę. Brazen Head o 13?
 Po chwili sms:
Okej
Przynajmniej odpisała. Teraz muszę pomyśleć, co jej powiem.

***
Hej!  Sorki, że nie dodalam wcześniej, ale teraz nie ma mnie w domu. Jestem u cioci, a tu jst strasznie slaby internet. Nie wiem kiedy wstawię następny. Informujcie mnie o nowych postach u Was, a jak wróce to nadrobię zaległości :)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 10.

Nie mogłam spać. Cały czas myślałam o tym, co się zdarzyło wczoraj. Harry coś do mnie napisał, ale nawet nie przeczytałam. 10 wiadomości. No ładnie. Nie mam na to ochoty. Nagle słyszę dzwonek do drzwi. Kate chyba też nie śpi. Słyszę jak rozmawia z Maggy. Ciekawe, co ona robi tu tak wcześnie. Chyba idą do mnie. Nie myliłam się, po chwili usłyszałam jak wchodzą do pokoju.
-Jess, śpisz?- spytała Kate.
-Już nie.
-To popatrz na to.-powiedziała i dała mi jakąś gazetę. Osłupiałam, gdy zobaczyłam, co tam jest.




































 Wiem, że Harry jest bardzo pożądaną gwiazdą i miał sporo romansów, ale nigdy nie było to nic poważnego. Nie spodziewałam się takiego artykułu. Może gdzieś w podświadomości, ale nie tak wcześnie. Za dużo jak na mnie.
-I co o tym sądzisz?-spytała Maggy.
-A co mam myśleć? Myślą, że jestem kolejną zabawką Harrego. Muszę do niego zadzwonić.- powiedziałam i zrobiłam to, co powiedziałam. Harry odebrał praktycznie od razu.
-Hej!
-Cześć! Widziałeś gazety?
-Tak, ale miałem nadzieję, że ty nie. Pomyliłem się.
-No cóż Kate i Maggy były szybsze.
-Spotkamy się?
-Ale gdzieś gdzie nie będzie paparazzi.
-Mi pasuje. To może wpadniesz do mnie? Możesz zabrać dziewczyny.
-Bez nich się nie ruszam.
-Okej, to wpadajcie kiedy chcecie.- powiedział i się rozłączył.
Przekazałam dziewczyną dobrą wiadomość. Ubrałyśmy się ładnie i poszłyśmy do chłopców. Harry na przywitanie mnie pocałował. Muszę się do tego przyzwyczaić. Niall patrzył jakby z zazdrością? Dziwne. Maggy już na wejściu zaczęła się do niego kleić, a ten nic. Zero reakcji. Kate patrzyła na Zayna jak na ciasteczko do schrupania. W sumie z wzajemnością, tyle tylko, że on ma dziewczynę. Harry zabrał mnie do siebie do pokoju. Pogadaliśmy chwilę, ale później Harry zaczął mnie gilgotać. I tak jakoś wyszło, że leżałam na jego łóżku, a on na mnie. Tonęłam w jego oczach, a on zaczął przybliżać swoją twarz do mojej i zetknęliśmy się w pocałunku. On zaczął głaskać mnie po brzuchu, potem zjechał na szyję i niżej. Gdy zjechał ręką na moje piersi zatrzymałam jego rękę. Nie chciałam żeby działo się to tak szybko.
-Nie rób tego, proszę.-powiedziałam i zaczęłam się podnosić.
-Przepraszam, jeszcze chwila i wszystko bym popsuł. Przepraszam, ale tak mnie pociągasz, że nie mogę się oprzeć.-powiedział i znowu chciał mnie pocałować, ale ja powiedziałam, że powinniśmy pójść do reszty. Gdy weszliśmy do salonu nigdzie nie mogłam znaleźć Kate. Maggy zauważyła, że jej szukam i powiedziała:
-Chyba poszła gdzieś z Malikiem.-dodała do tego chytry uśmieszek.
-Coś się chyba święci.

~Kate~
Gdy Jess poszła z Harrym do jego pokoju przywitałam się ze wszystkimi. Wtedy Zayn powiedział, że chce mi coś pokazać. Zaprowadził mnie do swojego pokoju. Pokazał mi swojego x-boxa. Myślałam, że wybuchnę śmiechem.
-I to właśnie chciałeś mi pokazać.-zapytałam śmiejąc się.
-Nie
-A co?
-To.-powiedział przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Natychmiast odsunęłam się od niego.
-P-p-prze-przecież t-t-y m-m-m-masz dzie-e-w-czy-czy-nęę- wyjąkałam.
-Wiem, ale odkąd Cię zobaczyłem nie mogę przestać o Tobie myśleć. Ona chyba już nic dla mnie nie znaczy. Ty jesteś całym moim światem. Nie widzę nikogo oprócz Ciebie. Jesteś taka prawdziwa. Istny anioł.
-Ja chyba muszę już iść, przepraszam.

~Niall~ 
Jessica poszła z Harrym do jego pokoju. Tylko mogłem sobie wyobrażać, co tam robili. Jestem cholernie zazdrosny. A na dodatek ta cała Maggy się do mnie przyczepiła. Nie mam ochoty z nią rozmawiać.
-Niall, zagrasz mi coś na gitarze?-spytała.
-No w sumie, co mi szkodzi.- powiedziałem od niechcenia. Może Jessica usłyszy jak gram i przyjdzie? Poszedłem po gitarę i zagrałem Ne Yo- So sick. Tylko ja i Jessica wiemy, co wiąże się z tą piosenką. Nie przyszła. Zagrałem jeszcze parę piosenek, a później powiedziałem Maggy, że źle się czuję i poszedłem do mojego pokoju.

~Jessica~
Po pewnym czasie przyszła Kate, ale bez Zayna. Ona płakała, ciekawe dlaczego. Powiedziała, że chce już iść, a ja nie chciałam zostawić jej samej w takiej chwili. Maggy poszła z nami, Niall chyba gdzieś poszedł już wcześniej, więc nie miała z kim zostać. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wyszłyśmy. Po drodze Kate opowiedziała swoją historię, Maggy swoją i ja swoją. Stwierdziłyśmy, że mamy dzisiaj jakiegoś pecha.
Wieczorem dostałam smsa od Harrego:
Hej mała, spotkamy się jutro?
Napisał jakby gdyby nic się dzisiaj nie stało
Okej
Odpisałam. Stwierdziłam, że pogram w tą jego gierkę.
***
No i kolejny rozdział :)
Dzięki za komentarze pod poprzednim :)
Ponad 1300 wejść *.*
Piszcie kogo jeszcze informować :)

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 9.

 MUSIC
Przez kolejne dni Kate próbowała wydusić ze mnie słowo. W końcu jej opowiedziałam całą historię, oczywiście nie wspomniałam nic o bluzce. I nie zapomniałam o smsach. Kate stwierdziła, że to jak się zachowuję wskazuje na to, że zakochałam się w Harrym. Ja sama nie jestem do tego do końca przekonana. Czuję się fatalnie. Nadal płaczę cały czas, ale teraz nie tylko z tego powodu, że Harry napisał to, co napisał. Teraz użalam się nad sobą ogólnie. 2 dni przed koncertem poszłam nad to samo jezioro nad którym byłam z Harrym. Wspominałam te chwile z nim spędzone.

Przefarbowałam włosy na czerwono, bo stwierdziłam, że muszę coś z sobą zrobić. Na razie byłam gotowa tylko na to. Efekt mi się podoba. Kate na początku się wkurzała, że zmieniłam taki ładny blond na czerwień. Ale teraz mówi, że tak mi lepiej.

W sumie nie mam ochoty iść na ten koncert. Znowu zobaczę Nialla i Hazzę. Ale nie mogę zawieść. Przecież Harry ma śpiewać dla mnie. Chyba z tego zrezygnuję. Już sama nie wiem. Nie daje sobie rady.
To wszystko mnie przytłacza.



1 dzień do koncertu.

Kate wyciągnęła mnie do klubu karaoke, znowu. W sumie fajnie się bawiłam. I nawet zaśpiewałam piosenkę.  Justin Bieber- Be Alright Ostatnio bardzo mi się ona podoba. Wszyscy klaskali. Kate i reszta naszej grupki nawet uwierzyła, że już mi się polepszyło. Po powrocie jednak znowu zamknęłam się w pokoju. Właśnie wtedy zadzwoniła do mnie przyjaciółka z Polski- Jasmine.

-Hej!-powiedziała.- Dawno nie gadałyśmy. Nie dzwoniłam żeby Ci nie przeszkadzać. Jak Ci się układa?
-Hej! Po prostu wspaniale!- powiedziałam. Tak jak myślałam moja koleżanka wyczuła sarkazm.
-Co się stało?
-Długo by opowiadać...
-No to może Skype?
-Okej, poczekaj chwilkę zaraz wejdę.- rozłączyłam się i włączyłam komputer. Potem opowiedziałam koleżance co się stało.
-Kochanie! Powiem Ci szczerze, słuchaj głosu swojego serca. Serce nie sługa. Nie śpiesz się z decyzją. Wiesz co? W sumie możemy pogadać o tym jutro.
-Czemu jutro?- spytałam.
-Bo... przyjeżdżam do Irlandii.. Niespodzianka..
-Jasmine, wiesz jak ja Cię kocham?
-A wiesz jak ja kocham swoją mamę, to wszystko dzięki niej.
-Tej tylko wpadnij od razu, bo potem idę na koncert, okej?
-Nie ma sprawy. Odwiedzę Cię wcześniej niż myślisz.
Rozmawiałyśmy jeszcze później ponad godzinę. Dzięki niej poprawił mi się humor. Nie mogłam się doczekać jutra. Szczerze mówiąc stęskniłam się, i to jak!
Po zakończeniu rozmowy zbiegłam do Kate i powiedziałam jej o wizycie mojej przyjaciółki. Nie wiem, czy Kate cieszyła się z tego, że przyjeżdża moja koleżanka, czy raczej z tego, że widzi mnie taką przeszcześliwą.  Nie obchodziło mnie to w sumie. Ważne, że wreszcie ktoś z zewnątrz pomoże mi rozwiązać problem.

Dzień koncertu

-Hej Jess! Jestem już w Irlandii. Jest tu taki park..- powiedziała Jasmine i zaczęła opisywać park.
-Hej! No wiem gdzie to jest. Będę tam za 10 minut, okej?
-O szybko! Chyba niedaleko mieszkasz?
-No oczywiście.-rozłączyłam się i pobiegłam powiedzieć Kate, że wychodzę.
Szłam w stronę parku, a gdy doszłam zobaczyłam moją koleżankę z tą burzą jej kolorowych włosów.
-Hej Jess!- powiedziała i spojrzała na moje włosy.- Jeny, co ty zrobiłaś ze swoimi włosami?
-Wiesz farba...
-Wyglądasz.. hmm.. wyczepiście.! Powinnaś częściej mieć kłopoty sercowe.-dodała rozbawiona.- Sprzyja to twojej urodzie. Chociaż nie, widać smutek w Twoich oczach, blee.. Nienawidzę tego. Chodź tu do mnie gamoniu.- powiedziała i mnie przytuliła. Gadałyśmy potem o wszystkim i o niczym. Mniej więcej przez godzinę. No i nadszedł temat niezręczny dla mnie. Harry kontra Niall.
-Przykro mi, że stanęłaś między takim wyborem, ale ja osobiście wybrałabym Harrego. Z tego, co mówisz to on starał się Ciebie poznać. Poza tym może to, że na Ciebie wpadł to przeznaczenie?
-Sama nie wiem, może masz rację. Też już o tym myślałam, ale nie brałam tego na poważnie.
-No widzisz, od czego ma się przyjaciółkę?
-No nie wiem.. od pocieszania? Od głupot? Właśnie chodźmy poszaleć na mieście, dawno ludzie nie patrzyli na mnie dziwnie.
-Okej, po to tu jestem!
Latałyśmy po całym mieście śmiejąc się, zarywając do różnych chłopaków, śpiewając, aż zadzwoniła Kate i powiedziała, że musiałybyśmy się uszykować na koncert. Najchętniej zabrałabym Jasmiene ze sobą. No cóż.
Wróciłam do domu Kate i ubrałam się w ten strój, który kupiłam w centrum razem z Kate i Maggy.(KLICK). Kate powiedziała, że wyglądam niesamowicie. I szczerze mówiąc pierwszy raz od paru dni tak się poczułam.
Poszłyśmy na koncert. Stałyśmy w kolejce przed wejściem z 15 minut, potem musiałyśmy przecisnąć się na swoje miejsce. Zostało 10 minut do całego show. Wszystkie fanki już piszczały, przyłączyłam się do nich.
Wreszcie pierwszy filmik puszczony, ale atmosfera. I... wybiegli chłopacy. Widziałam ich 3 dni temu, a czuje się jakby to było tysiąc lat świetlnych wcześniej . Zaczęli śpiewać, dałam ponieść się ich głosom. Darłam się razem z nimi. Patrzyłam jak wygłupiali się na scenie. Harry ani Niall nie spojrzał jeszcze na mnie ani razu. Ale nie przejmowałam się. Pierwsze pytania od Directionerek. "Harry, czemu chodzisz taki smutny? Proszę uśmiechnij się!" - napisała jedna z dziewczyn. Harry jak na zawołanie zrobił jeden ze swoich najwspanialszych uśmiechów. Aż nogi się pode mną uginały. Po tym Liam uśmiechnął się do mnie i chyba powiedział Harremu, że tu jestem. Ojj Liam, palcem się nie pokazuje! Harry spojrzał na mnie i nasz spojrzenia się skrzyżowały. Nie mogłam odczytać niczego z jego oczu. Widziałam smutek, rozczarowanie, porządanie, niechęć, miłość. Potem odwrócił się i wtedy Liam zaczął mówić:
-Dzisiaj mamy szczególny koncert. 5 dziewczyn stanie z nami na scenie i dla nich zaśpiewamy piosenkę More Than This. 3 z tych dziewczyn na pewno znacie, bo są to nasze zacne dziewczyny, 2 pozostałe są to fanki. Zapraszamy wybrane dziewczyny na scenę.
W tej właśnie chwili ochroniarz podszedł do mnie i Kate i powiedział, że mamy iść za nim. Czekałyśmy chwilę przy wejściu na scenę, a po chwili zabrzmiały pierwsze nuty piosenki.
MUSIC
Ochroniarz kazał nam wszystkim wyjść. Na scenie czekało 5 krzeseł, każde stało przy jednym z chłopców, więc wiedziałam, gdzie mam pójść. Usiadłam na krześle obok Harrego, który zrobił wielkie oczy gdy spojrzał na moją fryzurę. Liam zaczął śpiewać. Wtedy pomyślałam o mojej sytuacji z Harrym i się rozpłakałam. Nie mogłam się powstrzymać. Gdy Harry to zobaczył momentalnie się uśmiechnął i cała złość z niego spłynęła. Zaczął mnie głaskać po policzku i ścierał łzy. Szepnął: "Spokojnie", uśmiechnął się i zaczął śpiewać.
When he opens his arms and hold you close tonight
It just won't feel right
Cause I can love you more than this, yeah.
When he lays you down I might just die inside
It just don’t feel right
Cause I can love you more than this
Can love you more than this

Zaśpiewał to z takimi emocjami, że naprawdę wierzyłam w sens jego słów. Wierzyłam, że szczerze wypowiada je do mnie. Po ostatnim zdaniu swojej solówki przybliżył powoli twarz do mojej. Cały świat przestał istnieć. Byłam tylko ja i on. Musnął lekko moje usta. Delikatnie bojąc się, że coś może się stać. Spojrzał na mnie i w jego oczach wyczytałam wszystko. Oddałam mu pocałunek. Tym razem był on dłuższy i namiętny. W tej właśnie chwili wszyscy na widowni zaczęli piszczeć. I znowu kolejna solówka Harrego. Poczułam się jak najszczęśliwsza dziewczyna na ziemi.
Gdy chłopcy skończyli śpiewać zeszłyśmy ze sceny i poszłyśmy na swoje miejsce. Maggy dziwnie się na mnie spojrzała. No tak, przecież mówiłam, że podoba mi się Niall. W sumie nadal mi się on podoba. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam całując się z Harrym. Po koncercie wróciłyśmy do domu. Nie chciało nam się czekać na autografy. W sumie wiadomo dlaczego. Mogłyśmy je dostać później.

***
No i jest kolejny rozdział :)
Na prośbę jednej z czytelniczek zmieniłam czcionkę.. i jak teraz może być?
12 komentarzy pod poprzednim rozdziałem <3
prawie 900 wejść.. wiecie jak Was kocham?
A co myślicie o tym rozdziale?
Wydaje mi się, że ten blog jest troszkę denny.. nie wiem czemu...
A to mój drugi blog:
http://hi-my-name-is-hope.blogspot.com/
też z opowiadaniem :)
Na razie są tam tylko bohaterowie, ale pewnie dzisiaj dodam prolog :)

PS: Kocham to uczucie gdy ktoś mnie wkręca, a ja o tym wiem ^^
Oczywiście udając, że w to wierzę... hahaha ubaw po pachy..

środa, 18 lipca 2012

Rozdział 8.

 MUSIC
Weszłam do kuchni i zobaczyłam Nialla zażerającego się popcornem.
-Hej- powiedziałam.-Mogę się przysiąść?
-No jasne.- usiadłam zabrałam garść popcornu i zaczęłam jeść.
-Podoba Ci się Harry?-spytał Niall, a ja zakrztusiłam się popcornem, który właśnie miałem w buzi.
-Harry? Nie my się tylko kolegujemy.
-A wygląda tak jakbyście byli ze sobą. No mniej więcej, bo się nie całujecie ani nic z tych rzeczy.
-Wydaje Ci się.- powiedziałam szybko.
-Ale Ty jemu się chyba podobasz..-powiedział, potem dodał- A Tobie który z nas się najbardziej podoba?
-Chyba taki jeden blondyn z niebieskimi oczami. Żeby było prościej w klubie karaoke zaśpiewałam piosenkę dla niego i się ośmieszyłam. Już wiesz kto to?- spytałam z chytrym uśmieszkiem.
-Hmm.. blondyn..
-Irlandczyk..
-Może ja?
-Myślałam, że nigdy nie zgadniesz.- powiedziałam i zobaczyłam, że odkłada miskę z popcornem. Właśnie puścili kolejny wolny kawałek. Było na tyle głośno, że w kuchni też słyszeliśmy bardzo dobrze.
-Zatańczysz?-spytał Niall. Kiwnęłam mu, że tak. Przybliżył się do mnie i mnie objął. Tak samo jak byłam przytulona z Harrym, tyle tylko, że Harry był bardziej nieśmiały. Tak sobie myślę, że powinno być chyba odwrotnie. Po połowie piosenki podniosłam głowę z jego ramienia i przyjrzałam mu się. Patrzyliśmy tak sobie w oczy, tonęłam w tych jego błękitnych oczach. Zaczął się schylać, a dokładniej przybliżać swoje usta do moich. Wiedziałam, co zaraz się stanie, ale nie wiedziałam, co mam zrobić. Pozwolić mu się pocałować? Czy to jest ten jedyny? Jego usta musnęły moje, ale w tym samym momencie się odsunął. Chyba zobaczył w moich oczach, że nie jestem pewna.
-Przepraszam.- powiedział- Poniosło mnie, zapomnij o tym.
Dotańczyliśmy do końca piosenki. A potem Kate wbiegła do kuchni i powiedziała, że musimy już jechać.
Liam powiedział, że nas podwiezie. Tak, wiec wpakowałyśmy mu się do samochodu i powiedziałyśmy gdzie ma jechać. Punkt 22 otworzyłyśmy drzwi do domu. Powiedziałam Kate, że muszę z nią pogadać.
-Przepraszam Cię za Harrego, ale..
-Poczekaj, to nie Twoja wina, że mu się spodobałaś. A tak poza tym chyba zakochałam się w Zaynie.-powiedziała spokojnie.
-Co!? Przecież on ma dziewczynę.
-Przecież widziałaś, że z nim tańczyłam. Jak poszłaś do kuchni leciały jeszcze fajne kawałki i ja z nim je przetańczyłam. I poczułam, że mi na nim zależy. A wiesz, co? Harry się ściskał z Lou i to jak?
-Serio? A ja się całowałam z Niallem.- powiedziałam, a potem przemyślałam to. Było już za późno.
-Jak to z Niallem? A Harry? Przecież widziałam jak razem tańczycie i jak na siebie patrzycie. Żartujesz prawda?
-Nie, w sumie to z Niallem tańczyłam tak samo jak z Harrym. I to nie ja go pocałowałam tylko on mnie, ale od razu się odsunął i przeprosił mnie za to.
-A podobało Ci się?
-Emm..
-Czyli tak.. A z Harrym? Jak było? Kiedy tańczyłaś jak się czułaś?
 -No właśnie czułam się bezpieczna, szczęśliwa i tak dalej.
-A z Niallem?
-No właśnie podobnie.
-Nie można się zakochać w dwóch osobach na raz.
-Widać chyba można. Nie wiem już, co do nich czuję. Oni obydwoje są tacy.. tacy... nie wiem... pomóż mi..
-Jak mam Ci pomóc skoro sama nie wiesz?
-Nie wiem...
-Czekaj..Może powinnaś ich obydwóch poznać bliżej? A potem zdecydować? Chociaż nie. Nie wolno Ci się nimi bawić.- nastąpiła chwila ciszy. Widziałam, że myśli nad tym co powiedzieć i nagle dodała.- Jak tańczyłaś z Harrym to miałaś ochotę go pocałować?
-Sama nie wiem, wydaje mi się, że tak.
-Po tańcu poszłaś od razu do kuchni, tak?
-Nom, ale co to za różnica?
-Może po prostu tak odreagowałaś? Myślę, że nie powinnaś się z nimi widzieć do koncertu. I nie mów Harremu o Niallu na razie. Okej? I przemyśl to sobie dobrze.
-Okej
-Dobra, ja teraz idę spać, dobranoc.- powiedziała i cmoknęła mnie w policzek. Patrzyłam jak wychodzi, wtedy też usłyszałam dźwięk smsa.

MUSIC
Harry:
Hej! Jak tam? Gdzie mi zniknęłaś po naszym tańcu?
Ja:
Poszłam coś zjeść do kuchni i zagadałam się z Niallem.
Harry:
<smutny> I to pewnie z nim tańczyłaś ten ostatni wolny?
Ja:
Tak
Harry:
Właśnie Niall do mnie przyszedł, poczekaj chwilę.
Ja: 
Okej! :)
Po 10 minutach
Harry:
Całowałaś się z Niallem?
Ja:
W sumie to tak, ale to nie było raczej tak jak myślisz...
Harry:
A niby jak?
Ja:
Nie rób się taki zazdrosny, w sumie przecież nie byliśmy razem..
Harry nie odpisał, więc wysłałam kolejnego smsa:
Posłuchaj! Gdy tańczyłam z Niallem wolny taniec on przybliżył się do mnie bardziej i tylko musnął moje usta swoimi. Od razu się powstrzymał i przeprosił mnie za to.
Harry:
Wiesz, co? Nie rozumiem Cię. Najpierw spotykasz się ze mną zachowujesz się jakby Ci zależało, a później idziesz do pokoju obok i zarywasz do mojego kolegi? Nie pojmuje tego. Dobrze, że mi się nie podobasz. Bo gdyby tak było współczułbym sobie, teraz tylko współczuję Niallowi. Nie pisz do mnie więcej.

Przeczytałam smsa i się rozpłakałam. Harry miał rację zachowałam się jak zdzira. A zawsze wyśmiewałam się z takich osób jaką właśnie się stałam. Zdałam sobie sprawę z tego, że właśnie straciłam Harrego prawdopodobnie na zawsze. A przecież chciałam się z nim kumplować. Co z Niallem? Harry pewnie mu i reszcie chłopaków nagada coś na mój temat. Czuję się okropnie. Zraniłam tak bliskie mi osoby.

***
No i kolejny rozdział :)
Kocham Was po prostu. Zaraz dobiję do 600 odwiedzin. 6 komentarzy pod poprzednim postem <3
Piszcie kogo informować o nowych rozdziałach. :)

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 7.

Za godzinę miałyśmy spotkać się z chłopakami z One Direction. Chciałam iść ubrana tak jak byłam, ale gdy Kate o tym usłyszała złapała się za głowę i zaprowadziła mnie do pokoju. W taki właśnie sposób przez następne 30 minut przymierzyłam z 50 kompletów ubrań, zmieniałam co chwilę fryzurę i makijaż. W końcu ja miałam na sobie TO, a Kate TO. No i wiadomo kto chciał się przypodobać chłopakom. Mówiłam jej, że ten strój nie jest na tą okazję. Ona powiedziała mi, że w innych ciuchach nie zwrócą na nią uwagi. I jak tu ją przekonać do swojej racji? Gdy już byłyśmy uszykowane, Kate stwierdziła, że jest głodna i zjadłyśmy płatki z mlekiem. No i wreszcie wyszłyśmy z domu. Mama Kate powiedziała, że mamy wrócić do 22. Stwierdziłam, że na pewno będziemy wcześniej, no bo ile można siedzieć w studiu?
Po 15 minutach byłyśmy w umówionym miejscu.
-Dzień dobry!- powiedziałam wchodząc do budynku.- Przepraszam, gdzie odbywa się próba zespołu One Direction?- spytałam recepcjonistki.
-Fanka? Przepraszam, ale nie udostępniamy takich informacji.- powiedziała i zobaczyła, że nadal tam stałyśmy.- Proszę wyjść, albo wezwę ochronę.
-Pani nas nie rozumie. Chłopcy z zespołu zaprosili nas na próbę.
-Haha.. dobry żart.
-No to niech się Pani ich spyta. Jak powiedzą, że to kłamstwo może Pani wezwać policję i pozwać o co Pani chce.- powiedziałam.
-Dobrze zaraz wracam.- powiedziała i obróciła się do ochroniarza.- Pilnuj ich.
Poszła na górę po schodach i po 5 minutach wróciła.
-Bardzo was przepraszam. Rzeczywiście chłopcy spodziewają się wizyty dwóch panienek. Jedną z nich z tego, co widzę jesteś ty. Ale jeszcze dla pewności proszę podać imiona.
-Ja jestem Jessica, a to moja koleżanka Kate.
-Dobrze, niech Panie pozwolą za mną.- powiedziała i zaprowadziła nas do pokoju z którego słychać było niesamowite głosy chłopaków. Nie spodziewałam się usłyszeć ich przed koncertem. Po prostu zapierało dech w piersiach. Recepcjonistka otworzyła nam drzwi do tego pokoju i wpuściła. Chłopcy momentalnie przestali śpiewać i przywitali się z nami. Ja puściłam im oczko i powiedziałam:
-Hej, ja jestem Jessica, a to moja koleżanka Kate.- chyba zrozumieli, o co mi chodzi, bo podjęli moją grę.
-Cześć miło was poznać.- powiedział Liam.
-Vas Happening?- krzyknął Zayn.
-Carrots!- Dopowiedział Louis.
Po tym zdarzeniu Kate zemdlała. Myślałam, że lepiej to zniesie. Od upadku uratował ją Harry. Tak, dobrze słyszycie Harry. Zrobiłam się troszkę zazdrosna, bo to nie on był najbliżej Kate. Bliżej znajdował się Louis. Ale wiecie, w sumie zanim Louis ogarnie, co się dzieje będzie za późno. Przynajmniej tak to sobie tłumaczyłam. Przyglądałam się całej tej sytuacji, aż poczułam jakiś wzrok na sobie. Niall patrzył się na mnie. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały uśmiechnął się lekko do mnie, a ja ten uśmiech odwzajemniłam. Harry przeniósł moją koleżankę na fotel, a ona nadal leżała nieprzytomna. Jak jej opowiem, co się działo to chyba nie uwierzy. Nastała chwila ciszy i nagle wszyscy wybuchli śmiechem, który przerwał manager chłopców.
-Pozwoliłem tym dziewczyną przyjść tylko żeby patrzyły, a wy przyrzekaliście, że będą one tylko oglądać.- to powiedziawszy ujrzał Kate leżącą na fotelu.- A tej, co się stało?
-Chyba tak zareagowała na nasz widok.- powiedział z flirciarskim uśmieszkiem Zayn.
-Rozumiem. A teraz wracajmy do próby.- teraz wskazał na mnie.- A Ty będziesz mi potrzebna. Szukałem właśnie takiej dziewczyny.- powiedział, a po minach chłopaków widziałam, że oni też nie wiedzą, o co chodzi.- Chodź na chwilę ze mną. Nie gryzę.- uśmiechnął się.
Poprowadził mnie do pokoju obok.
-Wiesz jak wyglądają koncerty Justina Biebera?
-Tak
-No, więc przy piosence One Less Lonley Girl Justin zaprasza jedną dziewczynę na scenę. Pytałem Justina, czy możemy zrobić coś podobnego. On powiedział, że nie ma sprawy. Więc na tym właśnie koncercie robimy pierwszą taką próbę. Chciałem żeby była to dziewczyna wybrana przed koncertem. A Ty idziesz na koncert?
-Tak.- powiedziałam tylko, no bo co mogłam jeszcze powiedzieć. Miałam stać na scenie gdy chłopacy będą śpiewać piosenkę, ale..- Jaką piosenkę mieliby wtedy śpiewać?
-More than this to według mnie najbardziej odpowiadająca.
-Będę płakać.- powiedziałam cicho, ale nie za cicho, bo on to usłyszał.
-O to w niej chodzi. Ma być taka uczuciowa i będzie to widać po was.
-Po nas?
-Nie powiedziałem, że razem z Tobą na scenie będą jeszcze 4 dziewczyny? Przepraszam zapomniałem. Chciałem żeby była tam jeszcze ta Twoja koleżanka, ale jak zemdleje na scenie to będzie katastrofa.
-Nie zemdleje. Proszę dać jej szansę. A jeśli mogę wiedzieć to jeszcze kto ma tam być?
-No dobrze, Harry będzie śpiewać do Ciebie, Niall do Twojej koleżanki. Jak ona ma?
-Kate.
-Liam do Daniell, Louis do Eleanor, a Zayn do Perrie.
-To wychodziło by na to, że trójka z nich śpiewa do swoich dziewczyn, a dwójka do fanek?
-Na to wygląda. Chociaż sądzę, że ładnie wyglądasz z Harrym. Tworzylibyście ładna parę.
-Tak, a jego fanki zjadły by mnie żywcem. Dziękuję chce jeszcze pożyć poza tym na razie nie szukam chłopaka.
-Nie denerwuj się, ja tak tylko mówię.
-A chłopacy wiedzą o tym?
-O piosence? Jeszcze nie, ale za chwilę się dowiedzą, tak samo Twoja koleżanka. Chodźmy już do nich.
Poszliśmy z powrotem do sali prób. Kate już była przytomna, ale siedziała na fotelu i jakby nie wierzyła w to, co się wokół niej dzieje. Chłopcy śpiewali piosenkę More Than This, a ja wyobrażałam siebie na scenie razem z nimi. Za 4 dni to się stanie. O ile oni się zgodzą. Manager powiedział im o swoim pomyśle i spytał się, czy zgadzają się na taki pomysł.
-Według mnie to świetny pomysł, ale co z dziewczynami?
-No właśnie Daniell mi mówiła, że jest zajęta.- powiedział Liam.
-Wiem, zajęta waszym koncertem. Miała wam nie mówić o tym.- powiedział Paul.
-No to ja się zgadzam.- powiedział Liam.
-Ja też.- powiedział Zayn.
-I ja.- powiedział Louis.
-W takim razie ja też.- powiedział Niall.- A Ty Harry?
-Miałbym przegapić śpiewanie do jakiejś pięknej fanki? Nigdy w życiu.- No tak, Paul im nie powiedział, że to ja i Kate mamy być tymi fankami. Jakby czytał w moich myślach Paul spytał Kate:
-Kate, chciałabyś być jedną z tych dziewczyn?- spytał, a ją zamurowało, ale nagle się przełamała.
-I jeszcze Pan pyta? Będę zachwycona.- w tej chwili biło od niej szczęście.
-No to w takim razie do Ciebie będzie śpiewał Niall, a do Jessici Harry.
-Że jak?- spytała niedowierzająco.
-Powtórzyć?
-Nie dobrze słyszałam, ale dlaczego tak? My wolałybyśmy chyba odwrotnie. Tak Kate?- spytała mnie i w tym właśnie momencie Harry i Niall spojrzeli na mnie. Ja nic nie odpowiedziałam, nie mogłam. Lubiłam ich obydwóch.- Wielkie dzięki Jess! Miło, że mi pomagasz.- Żachnęła się. Nastała chwila ciszy. Niezręcznej ciszy. Przerwał ją znowu Paul.
-Skoro mamy wszystko ustalone to możemy kończyć dzisiejszą próbę. Widzę, że idzie wam świetnie chłopcy.- powiedział i wyszedł.
-Chcecie wpaść do nas?- spytał Louis.
-A która jest godzina i czy daleko mieszkacie?- spytałam.
-Może 5 minut drogi.- powiedział Zayn.
-A jest godzina 19.- dodał Liam.
-Zgoda, tylko musimy być w domu o 22.- powiedziała Kate, już chyba przestała się na mnie gniewać. Albo oberwie mi się w domu.
Tak, więc pojechaliśmy z zespołem do hotelu, gdzie nakarmili nas porządnie. Wciskali w nas jedzenie jak nie jedna babcia. Potem stwierdzili, że musimy spalić kalorie. Tak, więc po co w nas je wpychali? Puścili muzykę i kazali nam tańczyć. Nie miałyśmy wyjścia, poza tym puścili fajną muzykę. Na początku patrzyli na nas i się śmiali, ale potem dołączyli do nas po 5 szybkich kawałkach był wolny. Louis podszedł do Liama, Zayn poprosił Kate do tańca. Niall poszedł coś zjeść, Harrego gdzieś wywiało już piosenkę wcześniej, a ja usiadłam na kanapę. Poczułam, że ktoś zakrywa mi oczy.
-Harry?
-A myślałaś, że kto?- powiedział.- Zatańczymy?
-Hmm.. no nie wiem, nie wiem...-(MUSIC) spojrzałam na niego i zobaczyłam, że jego zielone oczy posmutniały trochę.- No jasne, ze z tobą zatańczę!- dodałam po chwili. Wziął mnie za rękę i poprowadził na środek pokoju. Położył mi ręce na biodrach, a ja owinęłam go rękami za szyję. Tak się trzymając bujaliśmy się. Z każdym kolejnym krokiem znajdowałam się bliżej niego, aż w końcu byliśmy do siebie całkowicie zbliżeni. Moje ciało przylegało do jego. I nagle muzyka się skończyła. Niechętnie się od niego odsunęłam. Puścili jakiś szybszy rytm, a ja powiedziałam, że idę coś zjeść do kuchni.
***
No i kolejny :)
Nie ma to jak mieć napisane do 12 rozdziału... i zmienić koncepcję..  zaraz będę usuwać i pisać od nowa...  Życzcie mi szczęścia..

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 6.

No i 4 dni do koncertu. Wreszcie posłucham sobie One Direction na żywo. A dzisiaj spotkanie z Harrym. Powiedziałam Kate, że muszę coś załatwić na mieście i przy okazji odbiorę nasze bilety na koncert. Następnie ubrałam się (KLICK). Ciekawe, co będziemy robić. Jest 10:30 więc mogę pomalować paznokcie na czerwono. Potem zjem śniadanie. Zjadłam śniadanie z Kate, która powiedziała mi, że mogę sobie połazić po parku, bo ona musi posprzątać cały dom. A tak bym jej przeszkadzała i to w sumie nawet lepiej. Wyszłam za 11:45, bo jakieś 5-10 minut idzie się do parku. Lepiej być wcześniej, niż się spóźnić. Gdy doszłam do parku Harry już tam był.
-Hej, świetnie wyglądasz!- powiedział.
-Ty też niczego sobie.
-To gdzie idziemy?
-Mówiłaś, że chcesz nad jakiś jezioro, tak?
-A jest gdzieś tu blisko?
-No 10 minut drogi autem.
-A masz auto?
-No oczywiście, pomyślałem o tym.
Po tym krótkim dialogu poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy nad jeziorko. Czułam się trochę dziwnie, bo był z nami ochroniarz. Gdy dojechaliśmy powiedziałam:
-Ej wiesz co? Ja zostawiam tu swój telefon i dokumenty. Nie chcę, żeby coś mi wpadło przez przypadek do wody.
-W sumie dobry pomysł-powiedział i podążył za moim śladem.- Chodź tam jest molo.-dodał, gdy odłożył wszystko i pociągnął mnie w tamtą stronę. Przez kolejną godzinę siedzieliśmy na molo i rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim. Zaczęło się od ulubionego koloru, potrawy, a skończyło się:
-Masz chłopaka?- spytał nagle Harry.
-Nie i w sumie na razie nie szukam. A Ty? Ups.. złe pytanie. Nie masz. Każdy to wie. Ale chciałbyś mieć?
-Pewnie jak każdy chłopak.- powiedział i zrobiło się trochę niezręcznie. Wtedy właśnie stwierdziłam, że czas na mój chytry plan. Wstałam, a Harry patrzył na mnie i zastanawiał się, co robię. Nie wiem jak to zrobiłam, ale gdy wstałam, udawałam, że prostuje kości i nagle go wrzuciłam do wody. Nawet nie zdąrzył się zorientować, o co mi chodzi. No i Harry był teraz cały mokry w wodzie.
-Ratunku! Nie umiem pływać!- krzyknął, a ja bez zastanowienia wskoczyłam do wody i podpłynęłam do niego. On zaczął mnie trzymać i pryskać.- Haha.. żartowałem.-powiedział i nie mógł przestać się śmiać.
-Przestraszyłeś mnie! Myślałam, że się topisz!
-O martwiłaś się o mnie. Przepraszam.- powiedział i zrobił oczka kota ze Shreka.-Ale wiesz, trzeba było mnie nie wrzucać... Tej czekaj to dlatego chciałaś tu przyjechać? Żeby mnie wrzucić?- Nie odpowiedziałam- Czy pod tym kryło się coś- powiedział obrażony.
-No coś ty to była tylko czysta przyjemność. Nawet zadbałam o Twój sprzęt.-wyszczerzyłam zęby.
-Uważaj, bo jak Cię złapię to będzie z Tobą źle.- powiedział i zaczął płynąć za mną. Przez dobre 15 minut uciekałam przed nim. Aż w końcu obydwoje się zmęczyliśmy i nastąpił rozejm. Powiedziałam Harremu, że muszę się powoli zbierać, bo jestem teraz u koleżanki.
-To Ty tu nie mieszkasz?
-Nie, w Polsce. Ja tu jestem tylko na wakacjach, na miesiąc przyjechałam.
-I jak my się będziemy potem kontaktować, spotykać?
-Istnieje Skype, telefon. Coś się wymyśli, poza tym skąd wiesz czy Ci się nie znudzę?
- Na pewno nie.. mamy dużo ze sobą wspólnego.
-A tak w ogóle to Ty nie masz żadnych prób przed koncertem?
-Mam, ale dopiero po południu. Chcesz wpaść?
-Teraz muszę pospędzać czas z moją przyjaciółką. Więc nie bardzo mogę.
-Ale ją też możesz wziąć.
-Na pewno?
-Na pewno.
-Dobra musimy się zbierać.
Wróciłam mokra do domu. Oczywiście Kate spytała, co się stało. Powiedziałam jej, że jakiś palant oblał mnie z węża. Uwierzyła.
-Kate..- zaczęłam- Nie mówiłam Ci jeszcze, ale zostałyśmy zaproszone na próbe One Direction..
-No chyba nie?- powiedziała, a ja się nie odzywałam.- Serio mówisz? Wiesz jak ja się cieszę! Czemu mi nie powiedziałaś wcześniej? Muszę się jakoś przebrać i Ty też. W takim stanie nie możesz iść. O której mamy tam być?
-Po południu..
-Już jest po południu..i nie mów mi, że zapomniałaś spytać.- w tej samej chwili dostałam smsa gdzie i o której mam być. Po czym przekazałam to Kate. Ona na szczęście nie zorientowała się, że sms był od kogoś z One Direction.

***
Dodaje kolejny rozdział :) Kocham uszczęśliwiać ludzi. Nie mam teraz weny. 
A tak w ogóle to jak wam się podoba wygląd bloga? Bo trochę pozmieniałam. 
Nagłówek fajny?

Haha.. Kocham to..
 
 

sobota, 14 lipca 2012

Rozdział 5.

Po powrocie do domu poszłam szybko do pokoju żeby schować gdzieś prezent dla Kate. Chwilę później wparowała ona do mojego pokoju.
-Wiesz, co? Mogłaś chociaż uprzedzić, że tak długo Cię nie będzie. Martwiłam się o Ciebie. Naprawdę.-powiedziała, a ja tylko podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Przepraszam nie powinnam się tak zachowywać, ale byłam na Ciebie zła i musiałam trochę ochłonąć.
-Dobra nie ma sprawy. Ale co ty tak długo robiłaś na dworze?
Już chciałam zacząć opowiadać jej o tym jak spotkałam Harrego, oczywiście bez napomnienia o prezencie. Wtedy właśnie przypomniałam sobie o jednym. Kate podobał się Harry. I co ja teraz zrobię? Ale w sumie to moja przyjaciółka. Należałoby więc powiedzieć jej o tym.
-Jess! Słyszysz mnie?
-Co?
-Pytałam się, co robiłaś przez taki długi czas w parku?- przyszedł czas na szczerość. Albo jej teraz powiem, albo dowie się w jakiś inny sposób.
-No więc poszłam sobie pochodzić i po jakiejś godzinie zachciało mi się lodów. No więc poszłam szukać budki z lodami. Gdy kupiłam loda chciałam pójść usiąść na ławeczce, ale ktoś mi w tym przeszkodził, a dokładniej na mnie wpadł i mój lód wylądował na ziemi.
-Ale dupek
-Czekaj nie skończyłam.. No więc nakrzyczałam na tego kolesia..
-Prawidłowo.
-A on jako rekompensatę kupił mi drugiego loda. Tylko, że sobie też kupił i spytał, czy może ze mną usiąść na ławce. Potem spytał jak mam na imię, a ja jego. On powiedział, że ma na imię Harry.. Spotkałam Harrego Stylesa.
-Harrego Stylesa?- powiedziała i zrobiła wielki oczy.- Chyba se ze mnie jaja robisz?
-Nie na serio
-I ty go nie poznałaś od razu?
-No wiesz trudno rozpoznać kogoś w okularach przeciwsłonecznych i kapturze.. Prawie twarzy nie było widać.
-A no, chyba, że tak. I co potem?
-No zjedliśmy te lody, pogadaliśmy chwilę i on musiał iść.- taką tylko wersję mogła znać Kate.
-I nie poprosiłaś go o autograf ani zdjęcie?
-No właśnie zapomniałam o tym.
-Jak mogłaś zapomnieć o czymś takim!? Eh no cóż..A chociaż mówiłaś, że idziesz na ich koncert?
-Nie
-Ach ty gapo! Jak tak można? No dobra nie ważne... Zostawię to bez komentarza. Wiesz, co planowałam na dzisiaj? Chciałam iść do centrum handlowego kupić jakieś nowe ciuchy na koncert!- znowu do centrum? chyba ktoś sobie ze mnie jaja robi?- I co ty na to?
-Mi tam pasuje.
-A i jeszcze jedno.. Może Maggy iść z nami?
-Tylko Maggy? A czemu reszta też nie pójdzie? Przecież grupą będzie śmieszniej.
-No dobra to zadzwonię do nich i się spytam, czy mają ochotę iść z nami.
Kate po kolei zadzwoniła do każdego.
-No za 15 minut jesteśmy umówieni w centrum. Więc musimy się już zbierać.- powiedziała i poszłyśmy do centrum.
-Hej!- przywitałam się ze wszystkimi i każdy po kolei też mi odpowiedział hej. Po chwili Maggy podeszła do mnie i poprosiła mnie na słówko.
-Słuchaj nie wiem o co wczoraj się tak wkurzyłaś, ale przepraszam Cię za to. Czasami niewłaściwie się zachowuję.
-Nie, to ja Cię przepraszam. Poniosło mnie wczoraj, a że byłaś najbliżej mnie to Tobie się oberwało i Kate w sumie też.- powiedziałam i ją przytuliłam. Dzisiaj jest chyba jakiś wielki dzień przytulania.
Chodziliśmy po sklepach z 2 godzinki, aż w końcu każdy (no oprócz chłopaków) kupił sobie jakiś strój.
Ja (KLICK), Kate (KLICK), Maggy (KLICK), Susan (KLICK), Yuki (KLICK)...
Kate dodatkowo kupiła jeszcze (KLICK), a ja (KLICK). To takie bonusy, na które nas poniosło. Przez cały ten czas ja , Kate i Maggy gadałyśmy o koncercie. Kate wygadała, że spotkałam Harrego, a mi przypomniało się, że mam jego numer. Wypadałoby napisać. Reszta naszej paczki trochę się na nas wkurzało. No, bo co jak co, ale słuchanie przez 2 godziny o One Direction jest dla nich trochę wkurzające. Po wyczerpujących zakupach poszłyśmy spać. W sumie to Kate poszła spać, a ja zdecydowałam się zadzwonić do Harrego.


~Harry~
Jestem ciekawy, czy ona do mnie zadzwoni.  Ja niby nie dzwonię do każdej laski spotkanej na ulicy, która da mi swój numer. Ale przecież ja jestem z One Direction. Nie no to było skromne. Ehh.. ale ona ładna była.. i chyba Niallowi też się spodobała. W sumie to dziwne, że nam nie powiedział wcześniej o tym, co się zdarzyło w klubie karaoke. I to dlatego ona nie chiała ze mną jechać.. bała się Nialla. Cóż za ironia losu. Może podoba jej się Niall...
Po tym jak odciągnąłem ją na bok żeby prosić ją o numer telefonu chłopacy chcieli się dowiedzieć, o co chodziło. Nie powiedziałem im, sam nie wiem dlaczego. Potem głupie teksty chłopaków w limuzynie.
-Harry się zakochał, Harry się zakochał..-gadał Louis
-Harry, czy Niall zdobędzie serce pięknej dziewczyny?- powtarzał, co chwilę Zayn.
Liam na początku próbował ich uspokoić, ale potem dał za wygraną i razem z nimi nabijał się ze mnie i z Nialla.
Myślałem, że ona zadzwoni do mnie po jakiś 30 minutach może po godzinie.
A minęły już 3 godziny, ona nadal nie dzwoni. Może po prostu nie chce ze mną rozmawiać. Może ma chłopaka? Ale w sumie nawet się nie znamy. Ja chciałem tylko się z nią zaprzyjaźnić. Może źle zinterpretowała moje intencje.. Tak sobie myślałem aż nagle zadzwonił mój telefon.. Nieznany numer.
-Halo?-powiedziałem.
-Hej!-rozległ się dziewczęcy głos. Głos Jessici, tej o której nie mogłem zapomnieć.- Co tam?
-U mnie po staremu.. A u Ciebie? Co robiłaś?
-Byłam na zakupach ze znajomymi. No wiesz musiałam sobie kupić jakieś nowe ciuszki, bo wiesz jakoś muszę wyglądać na waszym koncercie.
-Oo, idziesz na nasz koncert? Wiesz dla mnie mogłabyś przyjść nawet nago.
-Wiem o tym i wcale mnie to nie dziwi..
-A tak w ogóle to gdzie macie miejsce?
-3 rząd chyba.
-Blisko, może Cię znajdę.- powiedział i uśmiechnął się do siebie.
-A tak w ogóle to dlaczego chciałeś, żebym do Ciebie zadzwoniła?
-W sumie chciałem pogadać i poznać Cię bliżej.
-Przez telefon chcesz mnie poznawać? Ja tam wolę spotkania na żywo.
-No to może chciałabyś się ze mną spotkać ze mną jutro w parku?
-A myślałam, że nie zapytasz.. Macie gdzieś tu w pobliżu jakieś jeziorko lub coś?
-A czemu pytasz?
-Tak sobie, bo miałam ochotę pochodzić po jakimś molo, czy coś..
-To Cię jutro zaprowadzę.
-Okej, ja kończę. Paa
-Do zobaczenia.-powiedziałem i się rozłączyłem. Po czym zapisałem jej numer w telefonie.
No to jesteśmy umówieni. Tej chwileczkę na którą godzinę? Haha nie ustaliliśmy tak istotnej informacji. Wysłałem do niej smsa:
"Ejj, a o której się spotkamy"
Jessica:
"LLN, nie wiem, a którą proponujesz?"
Ja:
"LLN? Może koło 12?"
Jessica:
"LLN- Śmiać się jak Niall... mam nadzieję, że wstanę"
Ja:
"To Cię obudzę"
Jessica:
"Dobra trzymam Cię za słowo. W sumie jak mnie nie obudzisz to najwyżej nie przyjdę... :P"
Ja:
"Na pewno Cię obudzę. Co robisz?"
Jessica:
"Teraz idę się wykąpać, a potem do łóżeczka."
Ja:
"Dobranoc :)"
Jessica:
"Dobranoc xxx"

***
No i next jest :). No cóż lubię was wkurzać i komplikować sytuację. Sama nie wiem jeszcze z kim Jess będzie. Poza tym znowu pojawi się nowa postać. Niedługo. I może będę pisać z innej perspektywy.
Kocham was za te wasze komentarze <3
A wy kogo byście woleli?
Niall+Jessica
czy
Harry+Jessica
?
I z kim ma być Kate?

Proszę! Soczysty buziak od Nialla.

Rodział 4.

 MUSIC
Stałam jeszcze chwilę i patrzyłam jak odchodzi. Dopiero jak znikł mi z pola widzenia zaczęłam się cieszyć. Ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę. W sumie nie dziwie im się. Po 10 minutach stwierdziłam, że pójdę do parku i posiedzę sobie na ławeczce. Po drodze kupiłam sobie chipsy i cole. Usiadłam na ławeczce w słońcu. To dziwne, że jest tu tak ciepło. Zwykle leje deszcz, trzeba korzystać z tego słońca. Przez kolejne 30 min. siedziałam na ławeczce, opalałam się, jadłam chipsy, piłam colę i myślałam o Harrym. Zawsze z One Direction najbardziej lubiłam Nialla i z charakteru i z wyglądu. A dzisiaj? Już sama nie wiem. Harry wydaje mi się taki.. sexowny? miły?.. ale przecież to on spotykał się z o wiele starszymi dziewczynami i ma takie zboczone pomysły. Myślałam, że jest inny. A teraz? Nie wiem, co mam o nim myśleć. Na myśl o nim w sumie robi mi się ciepło na sercu. Czuje się zdezorientowana. Nawet nie wiem kiedy Harry przyszedł. Byłam tak zamyślona, a on pewnie od dłuższego czasu przyglądał mi się. Zobaczyłam go tylko dlatego, że włosy mi spadły na oczy i musiałam je odgarnąć, oczywiście pięknym hair flipem.
-Hej- powiedziałam.- Długo już tu stoisz?
-Hej! W sumie to nie, dopiero przyszedłem.- powiedział, a ja jakoś mu nie uwierzyłam.
-To jak masz moją bluzkę?
-Jaką bluzkę?- powiedział z wielkim bananem na twarzy.
-No jak to jaką?
-No dobra wiem.
-Nie lubię jak ludzie żartują sobie ze mnie.- powiedziałam, a on zaczął szukać bluzki w torbie.
-Nie ma jej.. Ale to jest niemożliwe, przecież ją tu włożyłem.-powiedział szczerze.- Może chłopacy zrobili mi, w sumie to nam żart. Czekaj chwilę zadzwonię do Liama.
-Hej Liam!-powiedział do telefonu.- Nie wiesz przypadkiem czegoś o zniknięciu tej bluzki, którą dzisiaj przyniosłem żebyście mi podpisali?- spytał.- Coś wam się nie udało, a ja teraz muszę świecić tu oczami.- powiedział, a następnie nasłuchiwał swojego rozmówcy.-Już to proponowałem, ale z jakiegoś powodu nie chciała. Wiem, że to dziwne.- chyba rozmawiali o mnie..-No i to ją robi wyjątkową.- chyba jednak nie o mnie? A może jednak? Ale, co mnie robi wyjątkową? To, że nie chciałam jechać do nich do hotelu? W sumie chciałam, ale Niall...-No dobra zróbmy tak jak mówisz. To do zobaczenia.- to powiedziawszy rozłączył się i schował telefon do kieszeni.
-I co?- spytałam.
-Dobrze myślałem, to ich sprawka. Po prostu chcieli Cię poznać.-zaśmiał się.- Ale nie dziwię się przecież jesteś ładna.
-Ej, ale wiesz trójka z nich ma dziewczyny.
-No tak, ale to nie oznacza, że nie chcą spotkać innych. Chociażby żeby się z nimi zaprzyjaźnić.-powiedział szybko.- Poza tym został jeszcze Niall, no i ja też. Na razie.
-No dobra, masz rację. To jak z tą bluzką?
-Liam zaproponował, żebym Cię zaprosił do nas, ale to już proponowałem. Więc stanęło na tym, że któryś z nich mi ją po prostu przywiezie.
-Ale który?
-Nie zdziwiłbym się gdyby wszyscy przyjechali.- powiedział i zobaczył moją minę.- Ale wiesz mogę do nich zadzwonić żeby jednak nie przyjeżdżali-dodał szybko.
-Nie no wszystko ok.- Mam nadzieję.- Już pewnie są w drodze.- No i miałam rację przyjechali po 5 minutach. Ale nie przywitali się jak na normalnych ludzi przystało tylko zakradli się do nas od tyłu. Akurat prowadziłam bardzo interesującą rozmowę o... kotach, a tu nagle wielkie:
-Buuu!- krzyknęli chłopacy, aż ja i Harry podskoczyliśmy.
-Ej, czy wy na prawdę nie możecie zachowywać się jak normalni ludzie?
-W sumie to nie, było by to zbyt nudne.- powiedział Louis- Hej.. jestem Louis, ale to chyba wiesz.- powiedział-A ty jak masz na imię?
-Jessica.- powiedziałam i chciałam dać mu rękę, żeby się przywitać, a ten jakby tego nie zaówarzył przytulił mnie. Po nim tak samo przywitał mnie Liam, Zayn. Gdy odwróciłam się w stronę Nialla ten zaczął się śmiać.
-Hej! Znowu!- powiedział i pokazał swoje bialutkie zęby.
-Hej! To pierwsze spotkanie nie było takie miłe..- powiedziałam trochę smutno.
-To wy się znacie?- spytał Liam.
-A gdzie uścisk?- dopytywał się Louis. Jak na zawołanie Niall przytulił się do mnie. Marzyłam o tej chwili od dawna. No i wreszcie nadszedł czas, ale nie byłam taka szczęśliwa jak to sobie zawsze wyobrażałam. Coś się stało. Nie wiem jeszcze, co? Ale coś się zepsuło..
-Masz rację to spotkanie jest o wiele fajniejsze.- powiedział Niall, a ja stałam przed nim zarumieniona.-Liam, pamiętasz jak wczoraj poszedłem do klubu karaoke? No to właśnie Jessica śpiewała tam pewną piosenkę.
-Śpiewała? Gdyby nie ty to raczej bym nie śpiewała..
-A co się stało?- spytał Harry
-Po prostu się stremowałam i nie mogłam wydusić z siebie słowa. Wtedy DJ puścił piosenkę od początku i ku mojemu zdziwieniu Niall zaczął śpiewać.
-No tak, ale zaśpiewałem może 2 linijki tekstu i wtedy ty się przyłączyłaś, a ja ucichłem. Masz niesamowity głos.
-Mówisz tak, bo chcesz mnie pocieszyć.- powiedziałam już z kompletnym brakiem pewności siebie.
-No to zaśpiewaj nam coś.- powiedział Harry.
-Żebyście mogli się ze mnie pośmiać, nie ma mowy!- powiedziałam i jak na zawołanie zadzwonił do mie telefon.- Sorry muszę odebrać, to moja koleżanka, pewnie martwi się o mnie.
-Hej Kate!
-Hej Jessica! Co ty tak długo robisz w tym parku? Martwię się o Ciebie.
-Przepraszam nie zwracałam uwagi na zegarek, już wracam.- rozłączyłam się i powiedziałam do chłopaków-Ja muszę spadać.
Odeszłam kawałek, a po chwili podbiegł do mnie Harry.
-A dasz mi swój numer telefonu?- spyta.
-No nie wiem, nie wiem. Może ty mi podaj swój numer?
-Okej- powiedział i podał mi swój numer.
-To ja lecę paa- powiedziałam i poszłam.
-Ejj!-krzyknął do nie Liam.- A twoja koszulka?
Zabrałam koszulkę, pożegnałam się jeszcze raz i poszłam do domu Kate.

***
Wstawiam następny, bo widzę, że ludzie się tym interesują. Muszę przystopować na razie z pisaniem. Już 9 rozdziałów mam *.* Tak się w to wciągnęłam. Następny dodam pewnie jutro, albo dzisiaj późnym wieczorkiem. I jak wam się podoba?
PS: Jeśli chcecie być informowani to piszcie.
Mogę informować w komentarzach na waszych blogach lub na twittera.
Mój Twitter: @RoyalNinja96
Patrzaj Hazza się do Ciebie uśmiecha! :)
 

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 3.

Jeszcze tylko 5 dni do koncertu! Tak! Tylko jak ja mam iść na niego z Maggy? Trochę zła jestem na nią. I co ja wczoraj zrobiłam? Nakrzyczałam na Kate. Kurczę, muszę iść ją teraz przeprosić. Chociaż nie, mam pomysł, w sumie miałam iść jakoś kupić prezent dla niej. W końcu mam okazję, no bo to normalne, że chce sobie pobyć sama jak jestem na kogoś zła. Nawet nie zwróci na to uwagi. Ubrałam się (TAK), zeszłam na dół i powiedziałam Kate, że idę się przejść do parku. Spytała się oczywiście czy może iść ze mną, ale chyba spodziewała się przeczącej odpowiedzi.
MUSIC
Całe szczęście, że Kate oprowadziłam mnie po mieście i w sumie mam dobrą pamięć. Po 15 minutach byłam w centrum handlowym. No to teraz trzeba się zastanowić, co Kate by chciała. Poszłam do jakiegoś sklepu z upominkami. Było tam parę rzeczy, które mi się podobały, ale stwierdziłam, że są za bardzo normalne i nudne. Po godzinnym łażeniu po sklepach wreszcie wpadłam na genialny pomysł. Kupiłam Kate płytę "UP ALL NIGHT" (trasa koncertowa) i koszulkę z napisem Keep Calm And Love One Direction. W sumie mało oryginalne, ale jej na pewno się spodoba. W sumie fajnie by było gdyby na tej koszulce były podpisy członków zespołu, ale to można załatwić po koncercie. Po udanych zakupach poszłam na loda. Jak zawsze kupiłam truskawkowego. Chciałam usiąść na ławce nie daleko, ale nie udało mi się to, ponieważ po drodze ktoś wpadł na mnie i mój kochany lód spadł na ziemię. Po prostu cudownie.
-Uważaj jak chodzisz idioto!- powiedziałam trochę głośniej niż zwykle.
-Ojj, przepraszam, przepraszam. Nie zaówarzyłem Cię.- powiedział chłopak. Tylko, że jego głos wydawał mi się znajomy. Przypatrzyłam mu się uważnie. Miał na sobie ciemną bluzę i założony kaptur. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne. Można by pomyśleć, że jest jakąś gwiazdą, czy coś.- Jak mogę Ci się odwdzięczyć?- spytał chłopak.
-A jak myślisz? Właśnie zwaliłam przez Ciebie loda, którego przed chwilą kupiłam.
-No dobra, poczekaj zaraz Ci przyniosę nowego, tylko się nie denerwuj.- powiedział i poszedł w kierunku budki z lodami. Po jakimś czasie przyszedł trzymając dwa lody. Jeden dla siebie, drugi dla mnie.
-No proszę, ten jest dla Ciebie- powiedział i podał mi loda.- A tak w ogóle to gdzie tak szłaś?
-W sumie to chciałam usiąść na tamtą ławkę- powiedziałam i pokazałam pacem, o którą ławkę mi chodzi.
-Nadal chcesz tam usiąść?-spytał, a ja kiwnęłam głową, że tak.- Mogę się przysiąść do Ciebie?
-Skoro chcesz, nie ma sprawy.- powiedziałam i poszliśmy usiąść.
-Tak w ogóle mogę się spytać jak masz na imię?
-Jessica, a ty?
-Jessica. hmm.. ładne imię, tak samo ładne jak jej właścicielka.- powiedział, a ja się zarumieniłam, jak zwykle.- Harry. Miło mi Cię poznać.- Chwila.. Harry.. wygląda jak gwiazda.. i ten głos.. Czy to możliwe, że to..
-Harry Styles?
-Fanka?- powiedział, po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.- Tylko proszę nie wrzeszcz teraz, bo nie koniecznie chce mi się uciekać przed grupką krzyczących lasek.
-Nie no spokojnie, aż tak chamska to ja nie jestem.. Ale wiesz, co mam do Ciebie sprawę.
-Niech zgadnę chcesz mnie przytulić?- spytał z uśmieszkiem.
-Nie o to mi chodziło, ale jeśli ty chcesz to czemu nie.- powiedziałam i się zaśmiałam.- Nie no, a tak na serio to właśnie kupiłam koleżance prezent na urodziny. Dokładniej koszulkę z napisem Keep Calm And Love One Direction, podpisałbyś się na niej?
-Nie ma sprawy, a masz jakiś marker, czy  długopis. Albo wiesz co? Mam lepszy pomysł. Dasz mi teraz tą koszulkę, a ja ją zabiorę do hotelu i poproszę chłopaków żeby mi ją podpisali. No i przywiozę Ci jutro, albo jeszcze dzisiaj. Chyba, że chcesz pojechać ze mną?- spytał z tym swoim uwodzicielskim uśmieszkiem.
-Oczy..Wiesz, co to jednak nie najlepszy pomysł.- Już chciałam się zgodzić, ale przecież nie spojrzę Niallowi w oczy.- Możemy się spotkać za godzinę w parku?
-Jak wolisz.- powiedział, on chyba myślał, że z nim pojadę. Taki trochę smutny się zrobił.- To za godzinę w parku. I proszę nie mów nikomu, że mnie spotkałaś.
-Przecież mówiłam, że nie jestem taka.-powiedziałam z uśmiechem.- Masz tu jest ta koszulka. Tylko postarajcie się nie wjechać swoimi podpisami na ten nadruk.
-A ja myślałem, że mogę.-powiedział i się zaśmiał.- A teraz chce dostać tego mojego obiecanego przytulasa.- powiedział znowu ze śmiechem i mnie przytulił. Poczułam się.. hmm wyróżniona, szczęśliwa, mega przeszczęśliwa i bezpieczna. Czułam się tak samo jak kiedyś kiedy przytulałam mojego byłego chłopaka. Chyba nawet było lepiej, to ciepło bijące od niego..uhh...ta chwila mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. Ale jak to pięknie bywa odsunął się ode mnie. W jego oczach było widać niechęć(odsunięcia się ode mnie), też mu się chyba podobało.
-Widzimy się za godzinę.- powiedział, obdarował mnie kolejnym uśmiechem i poszedł.

***
No i 3 rozdział jest, trochę krótki, ale następne są dłuższe :) W sumie to mam napisane do 7 :) Chciałam zrobić coś takiego jak 10 komentarzy=kolejny rozdział, ale stwierdziłam, że przecież piszę dla siebie to opowiadanie. I niech komentują Ci, co chcą. Dzięki wielkie tym osobom, które skomentowały, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Ogólnie to zmieniłam trochę moją koncepcję, co do opowiadania, ale to zobaczycie w następnych rozdziałach. Może jutro dodam następny :) 
A i jakbyście mogli polecajcie moje opowiadanie :)

Niallerek <3
Spójrzcie tylko na to ciało <3 
Kocham tą animację... Moja tapeta w telefonie :)

czwartek, 12 lipca 2012

Rozdizał 2.

Po powrocie do domu zaczęłyśmy szperać w internecie. Na nasze nieszczęście nic nie znalazłyśmy. Po czym stwierdziłyśmy, że jesteśmy zmęczone i poszukamy jeszcze raz jutro. Następnego dnia po 3 godzinach szukania znalazłyśmy wreszcie 2 wolne miejsca i to 3 rząd. Ale fart. Dziewczyna, która kupiła ten bilet wygrała w jakiejś krzyżówce wyjazd do Hiszpanii. Stwierdziła, że takiej okazji nie może przegapić. I ona się cieszyła i my. Było warto siedzieć przed tym komputerem tyle czasu. Jeszcze 6 dni do koncertu, a czuje się jakby to był jeszcze miesiąc. Po znalezieniu i kupieniu biletu spytałam Kate czy mamy jakieś plany na dzisiaj.
-Wiesz, co? Niedaleko jest taki klub z karaoke. W sumie bardzo często tam bywam, no i oczywiście śpiewam. Wiem, że ty też lubisz śpiewać, więc czemu nie? I spotkałabyś moich kolegów.. Co ty na to?
-Jak na lato- powiedziałam i wyszczerzyłam zęby.- Wreszcie jakaś odmiana nie. Dajmy innym się ze mnie pośmiać.
-Masz zajebisty głos, więc nie marudź.
Było już koło 17 więc ubrałyśmy się ładnie. (Ja TAK, a Kate TAK). Następnie poszłyśmy do klubu. Okazało się, że był on bardzo blisko. Szłyśmy z jakieś 5 min. Gdy dotarłyśmy Kate przedstawiła mnie 5 swoich przyjaciół:
Yuki:   
Simon















 Maggy

















Susan

Tommy:

Chłopcy są zabawni, wydaje mi się, że od razu mnie polubili. Dziewczyny też, chociaż nie wiem co z Yuki. Chyba mnie nie toleruje za bardzo. Z tego, co się dowiedziałam Susan chodzi z Tommym. Simonowi podoba się Yuki, ale ona nie zwraca na niego uwagi. No i Maggy też jest wolna. Z tej 5 najbardziej lubię właśnie Maggy. Po godzinie rozmowy już wiedziałam, że moje pierwsze wrażenie było prawidłowe. Teraz rozmawiałam z Maggy, a Kate z Yuki i Simonem.
-Słyszałam, że macie 2 bilety na koncert One Direction, ale macie szczęście. Ja też chciałam na niego pójść, ale już nie było biletów. Jak je zdobyłyście.- No i zaczęłam jej opowiadać jak to było.- A czy ta dziewczyna, która odsprzedała wam te bilety nie ma przypadkiem jeszcze jednego?
- Wiesz, co nie wiem. Musiałabym do niej zadzwonić. Poczekaj.- powiedziałam, wzięłam telefon i wystukałam numer do "dziewczyny od biletów". Rozmawiałam z nią 5 min. i okazało się, że ma jeszcze jeden, ale jej koleżanka chciała iść. Po czym stwierdziła, że kupi bilet na następny koncert i nam go odsprzeda. Takie rzeczy nie zdarzają się naprawdę. Miałyśmy po prostu ogromne szczęście, nie wierzę w to. Po skończonej rozmowie przekazałam Maggy dobre wieści. Ale się cieszyła. Po czym wstała i powiedziała, że zaśpiewa specjalnie dla mnie jakąś piosenkę. Kompletnie zapomniałyśmy gdzie jesteśmy! Nie do wiary, być w klubie z karaoke i nie zaśpiewać? Maggy poszła się zapisać, powiedziałam, że mnie też może. Gdy Kate to usłyszała też poprosiła o to samo. Następnie Tommy i Susan chcieli duet, a Simon i Yuki spasowali. Powiedzieli, że będą tylko słuchać.
Maggy zaśpiewała: Lucky Twice- Lucky


I'm
So lucky lucky
I'm
So lucky lucky
I'm
So lovely lovely
I'm
So lovely lovely


Głos miała bardzo podobny do oryginału, co mnie trochę zdziwiło. Gdy śpiewała chyba wszyscy umilkli. Zahipnotyzowała ich swoim głosem. Po ostatnich linijkach tekstu wzniosły się gromkie brawa, a ona stała tam dumna i uradowana.
Po jej występie ja miałam śpiewać. Gdy weszłam na scenę przypomniałam sobie o mojej strasznej tremie. DJ spytał, co chcę zaśpiewać, chwilę się zastanawiałam. Miałam dwie piosenki, które chciałam zaśpiewać. Wtedy pomyślałam o Niallu i piosence, którą on zaśpiewał na castingu do X Factora.
-Ne-Yo- So Sick
DJ puściła piosenkę, a ja przeleciałam wzrokiem po widowni i poczułam kulę ściskającą moje gardło. Powinnam już zaśpiewać pierwsze linijki, a ja nadal stałam. Zamurowało mnie, nie mogłam wydusić z siebie słowa. DJ przerwał i spytał się,  czy wszystko gra. Przecież widział, że nic nie gra! Ośmieszyłam się, a on powiedział, że mogę jeszcze raz spróbować. Puścił jeszcze raz tą piosenkę i wtedy usłyszałam głos Niall`a. Zaczął śpiewać- na widowni (uratował mnie od wielkiego poniżenia)! Fanki zaczęły piszczeć, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Poszłam za jego śladem i włączyłam się. Kiedy zaczęłam śpiewać on ucichł i przysłuchiwał mi się.

Thats the reason im so sick of love songs
So tired of tears
So done with wishing you were still here
Said im so sick of love songs so sad and slow
So why cant I turn off the radio? 

Muzyka mnie poniosła. Zapomniałam o tremie i o tym, że Niall śpiewał ze mną. Po zakończonej piosence spojrzałam w miejsce gdzie był Niall i go nie zobaczyłam. No trudno i tak to, co zrobił było wspaniałe dla mnie. Gdy zeszłam ze sceny koledzy pogratulowali mi. Wtedy podbiegła Maggy:
-Kobieto widziałaś kto z Tobą śpiewał? NIALL HORAN! Najładniejszy z ONE DIRECTION! Ale masz farta. Też bym tak chciała. Może jakby mnie zjadła trema to też by zaśpiewał? Oh.. jak ja Ci zazdroszę! Chciałabym być Tobą.

-To Ty lubisz najbardziej Nialla?- wydusiłam tylko.
-No jasne, a Ty, którego? Hmm?
-A jak myślisz? Tego samego, co Ty.
-Ooo- powiedziała i zrobiła wielkie oczy.- To dlaczego się nie cieszysz?
-BO WYSZŁAM NA TOTALNĄ KRETYNKĘ! NIE SĄDZISZ?- Wykrzyczałam i sobie poszłam.
Wyszłam na dwór i zobaczyłam park na przeciwko klubu. Usiadłam na ławeczce. Po pięciu minutach dosiadła się do mnie Kate.
-Kochanie, nie przejmuj się.- Wcale nie wypadłaś najgorzej. Przecież zaśpiewałaś ładnie.- powiedziała i przytuliła mnie.
-Może i tak, ale on widział wszystko. Widział jak Maggy śpiewa, a to wystarczyło. Widziałaś jak wszyscy na nią patrzyli. Nie dość, że jest ładna, miła to na dodatek ma niesamowity głos. A ja? On widział mnie na scenie i to jak zdrętwiałam. Pewnie jeszcze byłam cała czerwona. Chciałam go poznać, ale nie w takiej sytuacji. A Maggy jeszcze zadedykowała mi tą cholerną piosenkę. Więc wie, że jesteśmy koleżankami.
-Hola, hola mówisz bez sensu. Nie pojmuje w ogóle całej tej sytuacji. Weź nie wyciągaj pochopnych wniosków. Coś mi się wydaje, że jak się z tą całą sytuacją prześpisz będzie Ci lepiej i zrozumiesz, co mam na myśli. Chodź wracajmy do domu. Poza tym wiesz on na pewno o tym zapomni..
-Dzięki wielkie.. czyli jestem tak nieatrakcyjna, że pewnie nie zwrócił na mnie uwagi. Tylko stwierdził, że jakaś luzerka kompromituje się to z litości pomoże, tak?
-Hej, przecież nie o to mi chodziło!- powiedziała. Później wracałyśmy do domu w ciszy. Jakoś nie miałam ochoty się do niej odzywać. Po powrocie do domu poszłam od razu do swojego pokoju i nie wychodziłam z niego do następnego dnia.